Od wtorku warszawiacy przychodzą przed ambasadę Ukrainy. Stawiają kolejne znicze i kładą kwiaty. - Trochę ciężko mówić, przed chwilą przyszliśmy, gardło ściska. Trudno siedzieć w domu i na to patrzeć - mówiła w czwartek wieczorem jedna z kobiet, która zjawiła się pod placówką przy al. Szucha.