Warszawscy strażacy oflagowali budynki jednostek ratowniczo-gaśniczych i wozy bojowe. Nie zgadzają się z decyzją, aby podwyżki pensji dotyczyły jedynie policjantów i żołnierzy.
- W stolicy na podwyżki czeka 1100 strażaków, a w całym kraju 30 tysięcy - mówi Robert Osmycki, Przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ "Solidarność".
W stolicy podobnie jak w całym kraju od kilku dni oflagowane są budynki Państwowej Straży Pożarnej oraz każdy wóz bojowy, który wyjeżdża na akcję.
To pierwszy etap protestu. Jeżeli strażacy nie dojdą do porozumienia z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, to planują rozpocząć drugi etap protestu. - Czekamy do 28 stycznia, wtedy będzie wiadomo jaki będzie nasz kolejny krok - zapowiada Osmycki. Strażacy są wspierani przez straż graniczną i służbę wiezienną.
Niesprawiedliwe podwyżki
Protest to efekt zapowiedzianej na 1 lipca 2012 roku podwyżki po 300 złotych dla każdego policjanta i zawodowego żołnierza. Strażacy czują się pokrzywdzeni i również chcą podwyżek, dlatego do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych skierowali wniosek o przesunięcie w przyszłorocznym budżecie 100 mln złotych na ten cel. Jednak komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych odrzuciła wniosek.
Dlatego na kilka dni przed Wigilią w całym kraju rozpoczął się pierwszy etap akcji protestacyjnej.
- Ostatnia podwyżka była w 2009 roku, po około 200 złotych. To dla nas jest niezrozumiałe, że na podwyżki dla policji i żołnierzy się znalazły pieniądze, a dla 30 tysięcy strażaków już nie - dziwi się przewodniczący krajowej sekcji "Solidarności" strażaków.
- Wielu strażaków z ponad 20 letnim stażem pracy zastanawia się czy czekać na podwyżki, a może przejść na emeryturę, która jest waloryzowana - wyjaśnia Osmycki.
"Bardzo trudny budżet"
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdzi, że tematem podwyżek się zajęło i analizuje budżety poszczególnych służb.
- Wiceministrowie prowadzą analizę budżetów Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej na 2012 rok i próbują poszukać możliwości ewentualnej podwyżki dla pozostałych funkcjonariuszy - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Jak dodaje wyniki analizy zostaną przedstawione w drugiej połowie stycznia przyszłego roku, podczas spotkania ze związkami zawodowymi.
Z kolei minister MSW Jacek Cichocki, już dwa tygodnie temu podkreślał, że budżet na 2012 rok jest bardzo trudny i musi być bardzo oszczędny. - Dlatego tych pieniędzy w budżecie na nowy rok nie było na podwyżki dla wszystkich służb - tłumaczył wtedy Cichocki.
- To jest zwykła gra na czas, mydlenie nam oczu - twierdzi Osmycki.
bf/par