Bez samochodu da się żyć. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze dotarło do osób, które zrezygnowały z jazdy autem. Część sprzedała samochód, inni korzystają z niego okazjonalnie. Cztery koła zamienili na dwa albo na komunikację miejską. Eksperci zapytali, jak ta decyzja zmieniła ich życie. Bo zmieniła. I tak powstał raport "Auto Stop", który przestudiował Łukasz Wieczorek w programie "Polska i Świat".
Z panią Martą wsiadamy do tramwaju. To jej ulubiony środek komunikacji miejskiej. - Kosztuje mnie to mniej nerwów w dostaniu się do centrum, mogę też przy okazji poobserwować ludzi, zrobić sobie później spacerek do pracy. Nie denerwuję się, że nie mogę znaleźć miejsca do zaparkowania - mówi Marta Wiejak, która zrezygnowała z jazdy samochodem po mieście.
Jazda komunikacją tańsza i szybsza
Pani Marta zrezygnowała z samochodu, gdy przekonała się, że jazda komunikacją miejską jest tańsza i szybsza. Auta nie sprzedała, ale korzysta z niego bardzo rzadko, najczęściej gdy jedzie za miasto. - Mieszkam teraz w miejscu dobrze skomunikowanym i to jest duży plus, więc jak mam wybór, to nie korzystam z samochodu - dodaje. Pani Marta jest jedną z 16 osób, które opowiedziały badaczom, jak wygląda życie bez samochodu. Tak powstał raport "Stop Auto". - Najciekawszym wnioskiem dla mnie osobiście było to, że wbrew takiej narracji, że auto daje wolność, autonomię, to w mieście może być zupełnie odwrotnie - w tym sensie, że auto jest postrzegane bardzo często jako ograniczenie, a decyzja o rezygnacji przynosi bardzo często ulgę - stwierdza dr Justyna Orchowska ze Stowarzyszenia Miasto jest Nasze. "Widzę same zalety, chociażby to, że się więcej ruszam, bo tak to wsiadałam do samochodu i wysiadałam. Jeździłam w takie miejsca, gdzie parkowałam przy samym wejściu, więc nawet nie musiałam nigdzie podchodzić" - ocenia w raporcie MJN 51-latka.
Więcej pieniędzy na koncie
Pan Patryk, gdy sześć lat temu przestał pracować za miastem, zrezygnował z samochodu. Pierwsze, co zauważył, to więcej pieniędzy na koncie.
- Jazda samochodem jest bardzo stresogenna i bardzo sobie chwalę, że mogę do pracy dojechać sobie komunikacją miejską, gdzie po prostu wsiadam i nie martwię się niczym, mogę się zająć czytaniem książek - mówi Patryk Wancerz, który zrezygnował z jazdy samochodem w dni robocze. Czytając dalej raport, znajdujemy wypowiedzi również tych, którzy całkowicie pozbyli się samochodu. "Nie muszę pamiętać o ubezpieczeniu, nie muszę się martwić, gdzie jest samochód, czy rdzewieje albo wyjmować akumulator na zimę, czy w ogóle gdzieś go zimować. Nie muszę się tym przejmować po prostu totalnie" - ocenia 29-latek Dlaczego ludzie rezygnują z samochodu? W ostatnich latach nie bez znaczenia był coraz większy koszt jego utrzymania. - Około 20 procent tych osób poniżej 30. roku życia już nie ma prawa jazdy i nie korzysta z samochodu na co dzień. Natomiast mamy jeszcze inne badania, to są badania rynkowe, które pokazują, że więcej osób korzysta z samochodu, ale nie z własnego samochodu, tylko z wypożyczeń - wskazuje Krzysztof Gubański, socjolog miasta ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze.
Samochód przestaje być wyznacznikiem pozycji społecznej
Z raportu Miasto Jest Nasze wynika, że z samochodu najczęściej rezygnują ludzie, którzy mają blisko do przystanku. Sam samochód dla nowego pokolenia przestaje też być wyznacznikiem pozycji społecznej. - Nasi rozmówcy w wieku 20-, 30-lat nie traktowali tego auta jako symbolu statusu - mówi dr Michalena Grzelka ze Stowarzyszenia Miasto jest Nasze. Wielu Polaków wciąż skazanych jest na samochód, bo nie ma alternatywy. Wykluczenie transportowe nie spada, choć pieniędzy na reaktywację PKS-ów jest więcej.
- To jak z 500 plus. Na 500 plus też dajemy pieniądze, a dzieci rodzi nam się coraz mniej. I dokładnie to samo mamy w transporcie, wydajemy pieniądze, natomiast nie zrobiliśmy mechanizmu, który by rzeczywiście zachęcał do tego, żeby tego transportu było więcej - stwierdza dr Michał Wolański z SGH.
- Ja bym zachęcała, żeby przede wszystkim ludzie spróbowali, zrobili sobie taki eksperyment, żeby przez miesiąc nie korzystać z auta - podsumowuje Marta Wiejak.
W Warszawie, mimo sprawnej komunikacji miejskiej, królują samochody. Na ponad 1,8 miliona zameldowanych ludzi zarejestrowanych jest ponad 2,1 miliona pojazdów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl