W Wenezueli w poniedziałek znów doszło do osunięcia się ziemi. Na północy kraju fala błota i kamieni zalała jedną z dzielnic miasta Maracay, niszcząc dziesiątki domów. W katastrofie zginęły co najmniej trzy osoby.
Na początku października w wenezuelskim Las Tejerias osunęła się ziemia. Pod zwałami błota, kamieni i połamanych drzew zginęło wtedy ponad 50 osób. W kraju nie przestaje padać i ulewne deszcze znów doprowadziły w poniedziałek do katastrofy.
"Cała rzeka wpłynęła do środka"
Do osunięcia się ziemi doszło w okolicach miasta Maracay w północnej Wenezueli. Poniedziałkowe ulewy spowodowały przepełnienie pobliskiej tamy, a woda rozlała się po zboczach góry, spływając w kierunku miasta i porywając po drodze drzewa i kamienie. Fala błota zalała domy i ulice w dzielnicy El Castano.
- Zaczęło lać i usłyszeliśmy huk - wspomina jeden z mieszkańców Maracay. - Cała rzeka wpłynęła do środka domu i go wypełniła. Wewnątrz jest około metr wody i błota, może półtora. Wróciliśmy, aby zobaczyć, co możemy jeszcze uratować.
Tragiczny bilans
Jak podają władze regionu, żywioł zniszczył około 50 domów, a służby ratunkowe ocaliły wielu mieszkańców. Do co najmniej trzech osób pomoc przybyła jednak za późno.
Do katastrofy w Maracay doszło zaledwie 40 kilometrów od miasta Las Tejerias, gdzie 8 października zdarzyło się gigantyczne osunięcie ziemi. Ulewne deszcze i fale błota zabiły tam dziesiątki osób, jak również pozostawiły setki mieszkańców bez dachu nad głową. W ciągu ostatnich tygodni, powodzie dotknęły co najmniej 11 spośród 23 stanów kraju.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl