Do poważnego wypadku doszło w parku rozrywki w mieście Gold Coast w australijskim stanie Queensland. Treserka i opiekunka tygrysów została zaatakowana przez jednego z nich.
Jak przekazał przedstawiciel służb medycznych, 47-letnia kobieta doznała "poważnych ran szarpanych i kłutych" ramienia i barku. - Była bardzo blada - powiedział. Ranna została przewieziona do miejscowego szpitala, a jej ogólny stan był stabilny. Wypadek miał miejsce w poniedziałek rano lokalnego czasu.
Rzecznik parku rozrywki Dreamworld potwierdził, że "doszło do incydentu z udziałem jednego z tygrysów żyjących w parku i treserki tygrysów". Wyraził ubolewanie z tego powodu.
"Rzadki incydent"
Nie są znane okoliczności wypadku. Jak podkreślił rzecznik, był to "rzadki i odosobniony incydent". Zapewnił, że zostanie przeprowadzone szczegółowe dochodzenie w tej sprawie.
- To dobitny dowód na to, jakie ryzyko jest nieodłącznie związane z pracą w takim środowisku - powiedziała Kelley Edwards ze związku zawodowego United Workers Union, reprezentująca osoby zajmujące się opieką nad zwierzętami. Dodała, że choć tego typu ataki zdarzają się rzadko, to dzikie zwierzęta są nieprzewidywalne, a do niebezpiecznych sytuacji dochodzi regularnie.
W Dreamworld żyją tygrysy sumatrzańskie i bengalskie, w sumie dziewięć osobników. Odwiedzający mogą przyglądać się im z bliska i karmić je przez klatkę. Wystawa Tiger Island to jedna z głównych atrakcji.
Źródło: ABC, The Guardian, dreamworld.com.au
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock