Grad uszkodził terminal lotniczy. Na pasażerów padał deszcz i spadały kawałki sufitu

Gradobicie nawiedziło kanadyjskie miasto Calgary. W nocy z poniedziałku na wtorek lodowe kule wielkości baseballowych piłek wybijały szyby w domach i samochodach. Uszkodzony został również terminal portu lotniczego, a budynek wypełnił się wodą.

W poniedziałek około godziny 20 czasu lokalnego mieszkańcy Calgary w Kanadzie otrzymali ostrzeżenie przed nadchodzącą burzą. Meteorolodzy prognozowali opady gradu wielkości piłek do baseballa oraz ulewne opady deszczu, zdolne wywołać podtopienia.

Grad, ulewa, kawałki sufitu

Burza wyrządziła poważne szkody w międzynarodowym terminalu Portu Lotniczego Calgary, jednego z najważniejszych w kraju. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań momentu, gdy lodowe kule wybiły dziury w dachu, a przez otwory zaczęła wlewać się woda opadowa.

- Kawałki sufitu spadały obok nas i uderzały w ziemię - opowiadała jedna z kobiet przebywających wtedy na lotnisku. - Rozmawiałam z dziewczyną, która powiedziała, że woda kapie jej na głowę. Wstała, a dosłownie za chwilę fragment dachu spadł na miejsce, w którym siedziała.

Poważne uszkodzenia

W nocy z poniedziałku na wtorek konieczna była ewakuacja pasażerów czekających na lot przy niektórych bramkach, a najbardziej uszkodzona część terminalu pozostała zamknięta. We wtorek częściowo wznowiono pracę lotniska, a władze poinformowały, że podejmują "wszystkie czynności niezbędne do tego, by zapewnić podróżnikom bezpieczeństwo i wygodę".

Uszkodzenia zanotowano także w samym mieście. Grad uderzył w północne części miasta, pozostawiając sporo zniszczeń - powybijane okna, wgniecione fasady domów, zdewastowane ogrody i uszkodzone samochody.

Czytaj także: