Amerykańskie służby uratowały mężczyznę, który przez dwa dni był uwięziony za wodospadem niedaleko rzeki Kern w Kalifornii. Podczas akcji poszukiwawczej wykorzystano drona.
46-mężczyzna pochodzący z miasta Long Beach koło Los Angeles planował 10 sierpnia zjechać na linie z wodospadu w pobliżu północnego odgałęzienia rzeki Kern w Kalifornii. Awaria sprzętu uwięziła go jednak za spadającą wodą.
Akcja poszukiwawcza z samego rana
Gdy mężczyzna nie wrócił na noc do swojego auta, jego rodzina zadzwoniła do biura szeryfa hrabstwa Tulare, aby zgłosić jego zaginięcie. Jego pracownicy ustalili miejsce pobytu mężczyzny i opracowali plan, by sprowadzić uwięzionego do świtu następnego ranka.
Mimo to ekipa poszukiwawczo-ratownicza nie od razu wyruszyła na pomoc mężczyźnie, ponieważ panowała noc, a warunki terenowe były trudne. Poszukiwania rozpoczęły się wczesnym rankiem we wtorek 12 sierpnia. Służby użyły drona, by sprawdzić miejsce za dużym wodospadem Seven Teacups. Właśnie tam znaleźli mężczyznę.
Mężczyzna nie odniósł poważniejszych obrażeń
Załoga śmigłowca zabrała Kalifornijczyka na pobliskie lądowisko, gdzie został zbadany przez ratowników medycznych. Pomimo dwudniowego uwięzienia mężczyzna doznał jedynie lekkich obrażeń i był odwodniony. Na lądowisku czekała na niego rodzina.
Szlak Seven Teacups znany jest z wielu kaskadowych zbiorników przypominających filiżanki - stąd wzięła się jego nazwa. Amerykańskie Stowarzyszenie Kanioningu klasyfikuje go jako 3C, co oznacza, że charakteryzuje się silnymi prądami i wymaga średniozaawansowanych umiejętności technicznych.
W poście w mediach społecznościowych Wydział Służb Ratowniczych hrabstwa Tulare przypomniał mieszkańcom i odwiedzającym, aby zawsze zwracali uwagę na otoczenie i możliwości, zwłaszcza podczas pokonywania rwących rzek.
Źródło: CBS News, Los Angeles Times
Źródło zdjęcia głównego: ENEX/TULARE COUNTY SHERIFF'S OFFICE