Niedźwiedzie mogą stanowić zagrożenie dla turystów, którzy planują wypoczynek w Bieszczadach. W kilku podkarpackich miejscowościach w tym roku dochodziło już do incydentów z udziałem tych ssaków. Jak tłumaczyli eksperci, wybudzone ze snu zimowego zwierzęta mogą być rozdrażnione.
Turyści, którzy przyjadą na długi majowy weekend w Bieszczady, powinni uważać nie tylko na warunki atmosferyczne, lecz także na niedźwiedzie. W ostatnich dniach w sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak niedźwiedzie chodzą po dwóch wioskach na Podkarpaciu - Tarnawie Dolnej (gmina Zagórz) i Bykowcach (gmina Sanok). Zwierzęta szukały pożywienia w przydomowych pojemnikach na śmieci. W połowie marca doszło także do ataku niedźwiedzia w słowackim Liptowskim Mikułaszu.
Władze gminy Zagórz zanotowały już w tym roku ponad 70 incydentów z udziałem dzikich zwierząt, w tym niedźwiedzi. Samorząd uzyskał zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie na schwytanie i przemieszczenie zwierzęcia na innych obszar. Również władze gminy Sanok otrzymały zezwolenie RDOŚ na płoszenie zwierzęcia.
Coraz częstszy widok
Jak wytłumaczył rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek powiedział, że niedźwiedzie po zimowaniu szukają pożywienia. - To jest też czas, kiedy mogą być rozdrażnione - dodał.
Marszałek zwrócił uwagę, że niedźwiedzie są coraz częściej widywane w miejscach zamieszkałych przez ludzi. Przyczyniają się do tego np. kompostowniki przy domach czy resztki jedzenia pozostawiane w koszach na śmieci. Sprawia to, jak dodał, że niedźwiedzie wyczuwają zapach pożywienia, wiedzą, gdzie go szukać i oswajają się z ludźmi i ich zapachem.
- Następuje proces synantropizacji, czyli zaczyna u tych drapieżników brakować naturalnego strachu przed człowiekiem. Ten odruch niedźwiedzie zawsze miały. Jeszcze 20-30 lat temu zobaczyć misia w Bieszczadach to był wyjątek. Dzisiaj łatwiej spotkać niedźwiedzia czy wilka niż jelenia - powiedział.
Jak zachować się podczas spotkania?
Rzecznik podkreślił, że turyści, którzy przyjadą na majówkę w Bieszczady i będą chodzić po szlakach, powinni zachować ostrożność. Wyjaśnił, że najczęściej do ataków na ludzi dochodzi właśnie wiosną, gdy niedźwiedzice z młodymi opuszczają gawry. Warto pamiętać, że niedźwiedź nie atakuje człowieka, ale kiedy go zaskoczymy, broni swego terytorium.
- Będąc głęboko w lesie, na terenach, gdzie żyją niedźwiedzie, nie zachowujmy się absolutnie cicho. Na przykład idąc szlakiem, rozmawiajmy czy pogwizdujmy sobie - przekazał rzecznik.
Według danych RDLP w Bieszczadach żyje około 150 niedźwiedzi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock