Udział dziennikarza TVN24 BiS w misji analogowej Theia II 2023, która naśladuje prawdziwą wyprawę na powierzchnię Srebrnego Globu, dobiega końca. W czwartek, na dzień przed opuszczeniem habitatu LunAres, Hubert Kijek krótko podsumował swoje pierwsze wrażenia z pobytu "na Księżycu".
Misja Theia II 2023 trwa od zeszłego piątku. To wtedy nasz człowiek "na Księżycu", Hubert Kijek, został zamknięty w habitacie LunAres, ośrodku badawczym w okolicach Piły (województwo wielkopolskie) razem z ochotnikami z kilkorgiem "astronautów" z Niemiec i Meksyku. Reporter TVN24 BiS, tak jak inni, został niemal odcięty od świata zewnętrznego. W czwartek zaczął podsumowywać swój udział w analogowej misji księżycowej.
"Żyłem jak przyszły mieszkaniec Srebrnego Globu"
- Walentynki spędziłem bez swojej żony, w tłusty czwartek nie zjadłem pączka. Nie miałem dostępu do kawy i do cukru, ani do prasy, ani do mediów społecznościowych - opowiadał Kijek.
- Żyłem jak przyszły mieszkaniec Srebrnego Globu. Codziennie musieliśmy wykonywać mnóstwo eksperymentów, różnych ćwiczeń - mówił. Jak przypomniał, te trwają nadal. Po tym, jak Kijek w piątek opuści habitat LunAres, misja będzie trwać jeszcze przez kolejny tydzień.
Reporter TVN24 przekazał, że przez ostatnie dni poznawał się z resztą uczestników misji. - Na początku byliśmy dla siebie obcy - mówił. - Rozmawialiśmy o swojej kulturze, ulubionych filmach - relacjonował. Dodał, że meksykańscy koledzy opowiedzieli mu o tym, jak przygotowywać quesadillę, a sam reszcie "astronautów" opowiedział o skokach narciarskich, jednym z ulubionych sportów Polaków.
Kijek, oprócz tego, że w trakcie - dobiegającej już do końca dla niego misji - pełni rolę oficera do spraw komunikacji, zajmował się również uprawą roślin w warunkach przypominających te panujące w kosmosie, takimi jak fasola, szpinak, mięta czy roszponka.
"Mieliśmy mały kryzys"
W trakcie ekspedycji symulującej wyprawę na naturalnego satelitę Ziemi nie obyło się bez nieprzewidzianych sytuacji i kłopotów. Podczas swojej czwartkowej relacji przypomniał o ostatnim "spacerze kosmicznym", w trakcie którego doszło do wycieku ze skafandra jednego ze spacerowiczów.
- Wczoraj mieliśmy mały kryzys. (...) Mała sprzeczka się wytworzyła - opowiadał Kijek i przedstawił "astronautę", który - jak kontynuował - "potrafił temu zaradzić, potrafił wszystko powstrzymać". - Zabrał nas do kuchni, porozmawialiśmy, wylaliśmy żale. Sytuacja się uspokoiła - dodał.
Z jakimi wyzwaniami w trakcie misji LunAres mierzy się Hubert Kijek? Przebieg jego wizyty w "pozaziemskiej" bazie śledzimy w serii "Nasz człowiek na Księżycu" w TVN24 BiS oraz na tvnmeteo.pl.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS