Aleksander Doba, który jedyny przepłynął kajakiem przez Atlantyk, szykuje się do kolejnej wyprawy w swojej niezatapialnej łódce. Tym razem zamierza pokonać Ocean Atlantycki odbijając od wybrzeża Stanów Zjednoczonych aby dopłynąć do Europy, do portu w Lizbonie (Portugalia).
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Urodzony 9 września 1946 roku w Swarzędzu Aleksander Doba jest podróżnikiem udowadniającym, że wiek nigdy nie stoi na przeszkodzie w spełnianiu marzeń. Marzył o przepłynięciu w niewielkiej łupinie oceanu i... dokonał tego.
Podróżnik roku
Doba jako pierwszy człowiek w historii na specjalnie zaprojektowanym kajaku przepłynął Atlantyk, jako "napęd" mając jedynie własne ramiona dzierżące wiosła. Wyruszył 5 października 2013 r. z Portugalii, dobijając wybrzeża Florydy 14 kwietnia 2014 r.
Za ten wyczyn Doba został nominowany do "National Geographic People’s Choice Adventurer of the Year" i decyzją internautów został Podróżnikiem Roku 2015. Wyprawa, podczas której pokonał 4,5 tysiąca mil morskich, zajęła mu ponad pół roku i była drugą w jego historii. Pierwsza odbyła się w 2010 roku.
Kajakiem przez Atlantyk
Obecnie Doba szykuje się do kolejnej wyprawy, także przez Atlantyk, ale tym razem z Ameryki do Europy. 29 maja 2016 r. podróżnik zamierza odbić się od brzegu Stanów Zjednoczonych, wyruszając z nowojorskiego portu aby dopłynąć do portu w Lizbonie. Doba przewiduje, że rejs "będzie trwał od trzech do czterech miesięcy".
- Tym razem będę z początku płynął korzystając z prądu Golfsztrom (tzw. Prąd Zatokowy czyli podpowierzchniowy prąd morski północnego Atlantyku) - wyjaśniał w programie "Wstajesz i wiesz" TVN 24. - To trasa trudniejsza bo i wody tam są zimniejsze, z dużą szansą na napotkanie sztormów - wyjaśniał.
Korzystny, czyli najmniej niekorzystny
Doba zaznaczył, że utrudnienia są wpisane w planowaną wyprawę.
- Ludzie pytają się mnie, czy wybrałem korzystny okres - przyznał. - Nie, ja nie wybrałem korzystnego okresu, tylko najmniej niekorzystny ponieważ na północnym Atlantyku nie ma czegoś takiego (jak korzystny okres - przyp. red.) - podkreślił podróżnik. - Podczas ostatniej wyprawy miałem 8 sztormów i fale do 9 m. Teraz ma być ciekawiej - dodał.
Głód przygód
Ciekawość zamiast strachu dziwić nie powinna - Doba zamierza przepłynąć planowany dystans kajakiem, który przeszedł test bojowy już 6 lat temu, podczas pierwszej oceanicznej podróży.
- Ten sam, ale przerobiony aby się lepiej spisywał - wyjaśnił. Części uszkodzone podczas wyprawy w 2015 r. zdecydował się odtworzyć ponieważ były to pałąki uniemożliwiające zatopienie łódki, jak i zapobiegały jej wywróceniu się do góry dnem.
"Nieco większa od trumny"
Nawet jeżeli duża fala przewróci kajak, to owe pałąki wymuszą samoistny powrót do właściwej pozycji. Doba może ów kajak także szczelnie zamknąć, ale jak przyznał - po godzinie skończyłoby mu się powietrze ponieważ kajuta jest mała i ciasna. - Niewiele większa od trumny - przyznał.
Stabilność i niezatapialność kajaka jest niezwykle ważna. Gwarantuje bezpieczeństwo podróżnikowi "uwięzionemu" w ciasnej kajucie łódki obciążonej zapasem wystarczającym na ponad 4 miesiące. Wagę jednak tworzy głównie żywność liofilizowana, ponieważ wody Doba zabiera stosunkowo niewiele.
- Około 80 litrów, ponieważ i tak będę czerpał ją z oceanu. Mam specjalne odsalarki - wyjaśnił. - Główna ma napęd elektryczny, a zapasowa jest mechaniczna - dodał, wskazując że pierwszą ładować będzie podłączając do akumulatora zasilanego słońcem.
Słuchać, patrzeć, podziwiać
- Zamierzam wsłuchiwać się w przyrodę i podziwiać - odpowiedział zapytany czy podróż planuje umilić sobie np. zabierając radio. - Ptaki są bowiem i na środku oceanu, wykorzystują kajak jako miłe miejsce na odpoczynek - dodał. Nie straszne mu także rekiny. Podczas poprzedniej wyprawy Doba miał z jednym drobne starcie, które zakończyło się kapitulacją ryby po serii szturchnięć, jakimi została przez podróżnika "poczęstowana".
- Rekin stukał w kajak więc mu oddałem; raz, drugi... Ot tak, żeby odstraszyć. Te rekiny mają po 2-3 metry, kajak jest dużo dłuższy więc czego tu się bać? To rekin powinien się wtedy bać - dodał.
Autor: stella/rp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Aleksander Doba