W Hiszpanii i Japonii pierwsza fala letnich upałów już przyszła. W wielu miastach tych krajów termometry pokazały aż 40 kresek. W Polsce synoptycy upałów spodziewają się już we wtorek, ale te szybko miną. Prawdziwie gorącego lata możemy spodziewać się dopiero w drugiej połowie lipca.
Synoptycy zapowiadają bardzo słoneczny i prawdziwie letni wtorek. W najcieplejszym momencie dnia termometry wskażą od 25 st. C na Podlasiu do 31 st. C na zachodzie Polski.
Jeszcze lepiej zapowiada się pogoda w środę. Rano prawie cały kraj przywita piękne słońce i bezchmurne niebo. Nieco mniej powodów do wczesnego wstawania będą mieli mieszkańcy Polski południowo-wschodniej. Tam mogą wystąpić przelotne opady deszczu i burze. Rekordowo temperatura na Dolnym Śląsku wzrośnie do 33 st. C.
Uczucie ciepła dodatkowo będzie zwiększał słaby wiatr ze wschodu i z południa.
Kapryśny początek lipca
Potem pogoda nieco się popsuje. Pierwsza dekada lipca będzie bardzo kapryśna. Nie powinniśmy spodziewać się upałów.
- Dopiero koło 10 lipca nastąpi przebudowa pola barycznego w Europie i przyjdą z południa typowe lipcowe upały – mówi Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo.
W świetle prognoz Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA) w Polsce pierwsza dekada lipca zapowiada się dość chłodna. Często będą nad Polską przechodzić przelotne opady deszczu. Lokalnie w całym kraju występować mogą bardziej i mniej gwałtowne burze.
W drugiej połowie miesiąca zrobi się gorąco, ale i burzowo
- Napływać będą zwrotnikowe masy powietrza z rejonu basenu Morza Śródziemnego – mówi meteorolog TVN Meteo. Ciepło będzie wszystkim na południu i wschodzie Polski. Na przyjemne ciepełko mogą liczyć też turyści wypoczywający w tym okresie nad naszym Bałtykiem.
Autor: usa//aq / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: EFE