21 osób odniosło obrażenia w pożarze, który wybuchł w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu Lizbony. Żywioł zniszczył ponad 600 hektarów, głównie porośniętych lasem. Ogień dogaszano w poniedziałek.
Pożar, który wybuchł w Portugalii w nocy z soboty na niedzielę, spalił ponad 600 hektarów lasów i terenów rolnych. Z żywiołem walczyło ponad tysiąc strażaków. Jeszcze w poniedziałek rano służby dogaszały ogień.
Dodatkowym utrudnieniem w walce z żywiołem był silny wiatr, który powodował szybsze rozprzestrzenianie się ognia.
Spośród 21 rannych, 20 stanowili strażacy. Komendant obrony cywilnej Andre Fernandes powiedział, że połowa z nich uzyskała pierwszą pomoc jeszcze w pobliżu miejsca, w którym walczyli z ogniem. Stan wszystkich poszkodowanych jest stabilny i nic nie zagraża ich życiu.
Turystyczne miejsca blisko Lizbony
Pożar wybuchł na terenie parku narodowego Sintra i szybko dotarł do Cascais. Są to miejsca licznie uczęszczane przez turystów i znajdują się w niedużej odległości od Lizbony. Ewakuowano ponad 350 osób.
Mieszkający w pobliżu Sintry Antonio Sena przypomniał, że 52 lata temu na tych terenach doszło do jednej z największych tragedii w historii Portugalii. - We wrześnie 1966 roku w okolicach Sintry doszło do pożaru, który zabrał życie 25 osobom. Tym razem obyło się bez ofiar śmiertelnych, ale spłonęły kilkusetletnie, bezcenne lasy cedrowe - powiedział Sena.
Tragiczny poprzedni rok
W pożarach, które w zeszłym roku nawiedziły Portugalię, zginęło łącznie 112 osób. Największe wybuchały w środkowych dystryktach kraju: Leiria, Coimbra i Castelo Branco.
W tym roku z powodu panujących od sierpnia upałów utrzymuje się w Portugalii wysokie zagrożenie ogniem. Tylko od 1 do 7 października w całym kraju wybuchło ponad 640 pożarów.
Autor: kw//rzw / Źródło: PAP