W odwecie za śmierć sąsiada mieszkańcy indonezyjskiej wioski zabili 292 krokodyle.
Poprzedniego dnia krokodyle zaatakowały 40-letniego mężczyznę, który wszedł na teren hodowli w prowincji Zachodnia Papua, by zebrać trawę. Po jego pogrzebie mieszkańcy wioski, z której pochodził, wtargnęli na teren farmy uzbrojeni w maczety, motyki i inne ostre narzędzia.
Sześciuset mieszkańców dokonało rzezi 292 krokodyli. Tłum był tak podekscytowany, że masakry nie powstrzymało nawet wysłanie na miejsce niemal 50 policjantów.
- Przestraszyli się ludzi - tłumaczył mediom szef policji w Sorongu Made Sutrahna. - Nie mogliśmy nic zrobić - dodał Sutrahna. Poinformował też, że policja prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, w jaki sposób ktoś z zewnątrz wszedł na teren chroniony. Podejrzewa się strażników o zaniedbanie.
Skomplikowana prawnie sytuacja
Szef agencji ochrony przyrody w Zachodniej Papui poinformował, że farma miała pozwolenie na działalność. Jednak warunkiem licencji było zapewnienie bezpieczeństwa miejscowej ludności. Policja i agencja wspólnie prowadzą śledztwo, lecz jak dotąd nikogo nie ukarano.
Autor: RP/aw / Źródło: www.abc.net.au, Reuters