Uwielbiam program "Babilon" w TVN24. Takie kobiece spojrzenie na problemy naszego świata, tego maleńkiego - w naszych domach - i tego wielkiego.
Dziś poruszono temat ekologii. Temat bliski memu sercu. Ale dziś była to ekologia w wydaniu ojca dyrektora, właściwie ojca inwestora…
Tyle rozgłosu wokół inicjatywy związanej z wodami geotermalnymi, tyle szumu, jakie to błogosławieństwo dla naszego kraju. Tymczasem należałoby chyba więcej uwagi poświęcić takim codziennym, prostym czynnościom, które byłyby błogosławieństwem dla otaczającej nas przyrody. Jak chociażby zaniechanie palenia tworzyw sztucznych w piecach, wywożenia śmieci do lasu, bo szkoda kilku złotych na zapłacenie firmie wywożącej śmieci. Byłoby to bardziej chrześcijańskie zachowanie, szczególnie wobec już i tak znękanej przez człowieka Matki Natury.
"Cała tablica Mendelejewa"
Palenie plastikowych itp. śmieci dostarcza do atmosfery bardzo trujące, szkodliwe substancje. To właściwie cała tablica Mendelejewa. Człowiek, który takie śmieci wrzuca do pieca, nie myśli o tym, że za chwilę wyjdzie na swoje podwórze i będzie te toksyny wdychał.
Tyle pisze się, mówi o zmianach klimatu spowodowanych przez człowieka. Tymczasem człowiek niszczy przede wszystkim własne otoczenie, własną "niszę ekologiczną". Pamiętam, że od dzieciństwa moja mama uczyła mnie, że nie należy niszczyć swojego domu, że "ptaszek nie robi w swoje gniazdo". Chyba nie wszyscy odebrali takie nauki.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo