Przyrodę można złamać, ale nie pokonać - ta parafraza słynnej sentencji Ernesta Hemingwaya jak ulał pasuje do chilijskiego parku Torres del Paine. Niemal rok po gigantycznym pożarze lasów obszar powala swoim pięknem.
W styczniu 2012 roku nieuwaga izraelskiego turysty doprowadziła do gigantycznego pożaru w parku Torres del Paine w Patagonii. Ogień strawił wówczas 17 tys. ha lasów.
Wypoczynek lam
Niespełna rok po katastrofie park będący wizytówką Chile ponownie prezentuje swoją niepowtarzalną urodę.
Na zdjęciach widzimy strzeliste skalne wieże And. To prawdziwy symbol chilijskiej Patagonii. Trawy stały się przystankiem dla lam, które skrzętnie korzystają z odrosłej zieleni.
Powolna odbudowa
Przywrócenie równowagi w parku Torres del Paine potrwa jeszcze długo. Na każdym kroku można dostrzec świeżo posadzone drzewa. Chilijskie władze i organizacje ekologiczne postawiły sobie za cel odtworzenie olbrzymich obszarów leśnych.
Park narodowy Torres del Paine został uznany w 1978 r. przez UNESCO za Rezerwat Biosfery.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: PAP/EPA