Huragan Irene będzie w najbliższych dniach przybierać na sile i pod koniec tygodnia powinien osiągnąć południowo-wschodnie wybrzeża USA - podało amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Żywioł może dotrzeć nawet do Nowego Jorku.
We wtorek o godz. 5 czasu polskiego Irene, która ma obecnie drugą kategorię w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, osiągała prędkość do 160 km na godzinę i znajdowała się 160 km na wschód od miasta Puerto Plata, w północno-zachodniej Dominikanie.
Huragan zmierza w kierunku północno-zachodnim nad archipelag Bahamów.
Karaiby liczą straty
W ostatnich dniach Irene przeszła nad Republiką Dominikany, na szczęście nie powodując większych zniszczeń. Władze ostrzegały przed nadejściem huraganu i ludzie zdążyli się na nie przygotować. Pozamykano szkoły, firmy, nie działał transport publiczny.
Na północy kraju silne wiatry i wywołane przez nie wysokie fale zmusiły do ewakuacji ponad tysiąc mieszkańców.
Wcześniej Irene wyrywała drzewa i wywołała przerwy w dostawie energii w Portoryko. Prądu nie miało tam miliona ludzi.
21 sierpnia huragan nawiedził też Haiti, które wciąż zmaga się z cholerą i nie zdążyło jeszcze podnieść się po zeszłorocznym trzęsienie ziemi.
Marynarka Stanów Zjednoczonych pomaga najbiedniejszym, którzy po przejściu Irene stracili domy lub doznali obrażeń. Wojskowi przynoszą wodę, lekarstwa i świadczą pomoc lekarską.
Irene straszy Obamę
W czwartek huragan powinien się przemieszczać wzdłuż wschodniego wybrzeża Florydy, a w sobotę może dotrzeć do Karoliny Południowej i Północnej. Do tego czasu Irene wzmocni się przynajmniej do trzeciej kategorii - ostrzegło NHC z siedzibą w Miami.
Synoptycy nie wykluczają, że huragan dotrze nawet do Nowego Jorku. Prezydent USA Barack Obama, który spędza wakacje na wyspie Martha's Vineyard, został poinformowany o nadciągającej Irene - podał Biały Dom.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: PAP/EPA