Na Florydzie w ciągu zaledwie jednego tygodnia znaleziono dwa martwe delfiny. Zwierzęta zostały śmiertelnie ranione, a podczas autopsji jednego z nich odnaleziono kulę.
27 stycznia pracownicy agencji rządowej ds. ochrony dzikich zwierząt znaleźli martwego delfina na plaży Pensacola na Florydzie - podała amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna (National Oceanic and Atmospheric Administration).
- Znaleźliśmy delfina z dużą raną postrzałową głowy, przeprowadziliśmy autopsję i znaleźliśmy kulę - powiedziała Stacey Horstman, ekspertka od delfinów z NOAA. Trzy dni później - 30 stycznia - znaleziono kolejnego martwego delfina. Leżał na plaży w pobliżu miasta Naples. Zwierzę zostało śmiertelnie ranne od czegoś, co wyglądało na pocisk lub ostry przedmiot.
Horstman uważa, że częściowo za śmierć delfinów odpowiadają osoby dokarmiające je. Zwierzęta przestały bać się ludzi i podpływają blisko łodzi rybackich. - To wielkie wyzwanie, przed którym stoimy. Delfiny zaczynają kojarzyć ludzi z jedzeniem. Wystarczy, że tylko kilka razy je nakarmimy, a już zaczynają prosić o kolejne porcje - tłumaczyła.
NOAA oferuję nagrodę w wysokości 20 tysięcy dolarów dla osoby, która udzieli informacji o sprawcy.
Męczenie i zabijanie delfinów jest zabronione na mocy ustawy o ochronie ssaków morskich, a sprawcom grozi rok więzienia i grzywna w wysokości 100 tysięcy dolarów.
Autor: anw/aw / Źródło: Reuters, nypost.com