"Wspina się na wały przeciwpowodziowe, żeby dostać się na pole" - opisuje internauta, który nagrał fokę zwiedzającą południowo-wschodnią Anglię. Zwierzę wpłynęło aż 130 km w głąb lądu korzystając z wysokich poziomów wód po ulewach. Z powodu fatalnych warunków pogodowych prawdopodobnie życie stracił 41-letni mężczyzna.
Końcówka 2012 roku, podobnie jak cały poprzedni rok, upłynęła Anglikom pod znakiem zmagania się z podtopieniami.
31 grudnia tej części Wielkiej Brytanii obowiązywały 134 alarmy przeciwpowodziowe. Wydano także 89 ostrzeżeń przed powodzią.
Podróż foki w głąb lądu
Wysoki poziom wody w akwenach, a także fakt, że zalewała ona obszary położone dookoła sprawił, że pewnej foce udało się przepłynąć z Morza Północnego w głąb lądu. Zwierzę, płynąc z zatoki The Wash w górę rzeki Great Ouse, pokonało 130 km. Widziano je, jak próbowało przedostać się przez zabezpieczenia przeciwpowodziowe nieopodal miejscowości St. Ives w hrabstwie Cambridgeshire na wschodzie Anglii.
"W rzece jest foka, która wspina się na wały przeciwpowodziowe, żeby dostać się na pole, które teraz zamieniło się w jezioro" - pisał autor filmu zamieszczonego w serwisie youtube.com, na którym widać zwierzę.
Miejscowi strażnicy przyrody komentują, że w Great Ouse od czasu do czasu widuje się foki, jednak żadna z nich nie zawędrowała tak daleko.
41-latka wichura wepchnęła do morza
Ale taka pogoda ma też swoje drugie, bardziej mroczne oblicze.
W sylwestrową noc 41-letni mieszkaniec miasta Blackpool w północno-wschodniej Anglii przechadzał się nad morzem, kiedy wichura dosłownie zdmuchnęła go do wody. Krótko po północy, kiedy jego towarzysz zaalarmował służby ratunkowe, rozpoczęto poszukiwania. Trwały one do następnego dnia. Po pewnym czasie akcję wstrzymano, ze względu na piętrzące się nawet na 9 m fale.
- To byłby cud, gdyby ktokolwiek przetrwał w takich warunkach - przyznał Paul Parton z Blackpool Royal National Lifeboat Institute.
Dotąd nie odnaleziono ciała mężczyzny.
Nastolatek wpadł do rzeki
O wiele więcej szczęścia miał nastolatek z wioski Hirwaun na południu Walii. Kiedy wracał do domu z przyjęcia sylwestrowego, wpadł do wezbranej rzeki Cynon. Uczepił się jednak pnia drzewa, dzięki czemu udało mu się przetrwać do czasu, aż przybyli ratownicy.
Wiele domów wciąż pod wodą
Jak podają brytyjskie media, od 19 grudnia 540 angielskich domów było lub nadal jest podtopionych. 20 z nich, w wiosce Burton Fleming w East Yorkshire, znalazło się pod wodą w przeddzień Bożego Narodzenia. Pomimo że pracuje tam pięć potężnych pomp, wody wciąż jest mnóstwo.
Autor: map/rs / Źródło: Daily Mail