Niedźwiedź zaatakował leśnika w okolicy słowackiej wsi Cierny Balog niedaleko Banskiej Bystricy. Mężczyzna ma pecha - taki wypadek przydarzył mu się już drugi raz. Dwa lata temu po spotkaniu ze zwierzęciem trafił do szpitala z ranami łokcia, tym razem w obronie własnej zdecydował się na strzał.
Postrzelone zwierzę nie przeżyło. Leśniczy uważa, że w okolicy tych zwierząt jest za dużo i to stanowią one zagrożenie dla ludzi. Niektórzy obawiają się ich tak bardzo, że są zdeterminowani, żeby strzelać, jeśli dojdzie do ataku, mimo że niedźwiedzie podlegają ochronie.
- Nie możemy pozwalać na to, żeby codziennie wyrządzały nam szkody - mówią okoliczni mieszkańcy.
Muszą zbadać liczebność
Ekolodzy badają liczebność populacji niedźwiedzi w słowackich lasach. Przez ponad pół roku pobierali próbki ich odchodów, żeby określić i skatalogować DNA. Stworzenie pełnej bazy potrwa jeszcze około roku. Dopiero po policzeniu osobników będzie można zastosować odpowiednie środki mające chronić ludzi przed zbyt inwazyjnymi zachowaniami tych zwierząt.
Autor: js/mj / Źródło: ENEX