Żeby spojrzeć w chmury, nie musieli patrzeć w górę, ale... w dół. Spacer dwa tysiące metrów nad ziemią w Alpach Zachodnich urządzili w sobotę zawodowi wspinacze. Podczas imprezy pobito rekord najdłuższego chodzenia po slacku, czyli szerokiej taśmie rozpiętej między dwoma punktami, na tak dużej wysokości.
W Szwajcarii w sobotę 26 września odbyła się wyjątkowa impreza Highline Extreme. Miała ona miejsce na górze Moleson, około 2 tys. metrów powyżej poziomu morza. Szczyt znajduje się w Prealpach Fryburskich, w północnej części Alp Zachodnich.
Nad niebem
Na imprezę zaproszono trzydziestu sportowców z całej Europy. Do grona zawodowych wspinaczy, którzy wzięli udział w tym wydarzeniu, należeli m.in.: Samuel Volery, Quirin Herterich, Nicolas Rebert, Guillaume Rolland, Theresa Weber, Baptiste Escalle.
Wykonali podniebny popis, któremu uroku dodawała także pogoda. Na zdjęciach widać, jak pod wyczynowcami rozciąga się morze kłębiastych chmur.
Blisko pół kilometra nad przepaścią
Podczas tego wydarzenia został pobity rekord w slack liningu. Najdłuższe przejście - 477 metrów - na taśmie rozpiętej na tak dużej wysokości wykonał Samuel Volery.
Sześć tras
Slack lining to wyjątkowy trening równowagi dla wspinaczy. Podczas tej ekstremalnej zabawy osoby, które pokonują trasę na slacku, są odpowiednio zabezpieczone. Na górze Moleson zawieszono w sumie sześć taśm: od 45 do 477 metrów długości.
Autor: AD/kka / Źródło: www.20min.ch, bluewin.ch, PAP