Meteorolodzy wyjaśniają, że powodem gwałtownej pogody na zachodnim wybrzeżu Australii są pozostałości po cyklonie tropikalnym Mangga, który uformował się na południowy zachód od indonezyjskiej wyspy Sumatra. Cyklon następnie zetknął się z zimnym frontem.
Jak powiedział Jon Broomhall z departamentu rządowego odpowiedzialnego za służby przeciwpożarowe i ratownicze w Australii Zachodniej (DFES), będzie to "najsilniejsza burza od 10 lat", mogąca spowodować powodzie.
Porywy wiatru mają osiągać prędkość do 130 kilometrów na godzinę. W wyniku silnych podmuchów, w mieście Geraldton powstała burza pyłowa, unosząc drobiny piasku w powietrze.
Tysiące domów bez prądu
Żywioł zaczyna przynosić pierwsze skutki. Pozbawionych prądu jest już co najmniej 18 tysięcy domów i firm w całej Australii Zachodniej.
- Burza przesuwa się na południe i może uderzyć w Perth jeszcze dziś - powiedział James Ashley z australijskiej narodowej agencji meteorologicznej (BOM). Jego zdaniem w poniedziałek sytuacja nie ulegnie poprawie. Wtedy spodziewane są wysokie fale morskie o wysokości ponad ośmiu metrów.
- Prosimy o zachowanie ostrożności i pozostanie w domu, jeśli to możliwe - apelują władze.
Prognozowana trasa przechodzenia burzy u wybrzeży Australii Zachodniej (Ventusky.com)
Autor: ps / Źródło: Reuters, news.com.au, Accu Weather