Patrol z Czechowic-Dziedzic (woj. śląskie) został wezwany do wypadku, w którym zginęła sarna. Jak sią okazało, była w ciąży. Funkcjonariusze stanęli na wysokości zadania i uratowali młode.
Rzecznik bielskiej policji aspirant Roman Szybiak podał w piątek, że do wypadku doszło w środę późnym wieczorem w miejscowości Kaniów.
- Oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o potrąconej sarnie. Z jej rozerwanego brzucha wypadło młode sarniątko połączone ze swoją martwą matką pępowiną. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, a dyżurny bielskiej komendy ustalił z lekarzem weterynarii sposób postępowania z żywym płodem. Dokładne instrukcje zostały przekazane policjantom i kiedy dojechali na miejsce, wiedzieli już co robić - relacjonował Szybiak.
"Ma wolę do życia"
Policjanci odcięli pępowinę i zawiązali ją zgodnie ze wskazówkami weterynarza. Jak opisywał rzecznik policji, "następnie obrócili młode w taki sposób, aby mogło wykrztusić z siebie wody płodowe i zapewnili zwierzęciu komfort termiczny, okrywając je kocykiem otrzymanym przez zgłaszającego interwencję".
Martwa sarna miała dwoje koźląt, drugiego niestety nie udało się uratować.
Młode sarniątko zostało zabrane do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt "Mysikrólik" w Bielsku-Białej, gdzie otrzymało fachową pomoc weterynaryjną. Przeżyło. Teraz czeka je rehabilitacja. Jak napisano na profilu ośrodka w mediach społecznościowych, "ma wolę do życia, nie można jednak zbytnio się cieszyć ponieważ odchowanie takiego wcześniaka jest bardzo niepewne"
Autor: ps / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom