O prognozach. Są różne sposoby prognozowania pogody. Proste i bardziej. Wszystkie obarczone jakimś błędem. Jednym ze sposobów jest metoda analogu relatywnie prosta choć żmudna i zawodna.
Jeśli wychodząc rano z domu za oknem widzimy słońce – wnioskujemy, że przez najbliższe chwile sytuacja pogodowa będzie podobna. W dłuższych okresach czasu jest to bardziej zawodne, ale... Anno domini 2011 wszystkie pory roku przyszły zgodnie z porządkiem astronomicznym – nawet zima, mimo ciepłego grudnia, zaznaczyła się w dniu 22-go słabym śniegiem i ujemną temperaturą.
Lato choć w naszej pamięci pozostało chłodne i deszczowe, przyszło 21 czerwca z temp maks 19-24°C. I mimo, że metoda ta zawodną jest, sądzę, że dalszy ciąg zimy 2011/2012 w Polsce będzie równie zimowo standardowy.
A co do długoterminowych prognoz amerykańskich czy brytyjskich, sądzę, że ich sprawdzalność jest podobna do mojego gdybania... A tak przy okazji to o mokrych Świętach BN mówiliśmy już 5 grudnia.
Autor: Artur Chrzanowski / Źródło: TVN Meteo