Trąba powietrzna przeszła tuż obok drogi, nad polem kukurydzy.
W środę 7 czerwca po godzinie 13 ogromne tornado przetoczyło się niedaleko miejscowości Hatton na północy Stanów Zjednoczonych.
"Robiło się większe i większe"
Jessiemu Bye'owi udało się uchwycić żywioł na filmie. Znajdował się od tornada w odległości nie większej niż, jak mówił, "długość boiska do piłki nożnej".
- Kiedy jechałem swoją ciężarówką, miałem wrażenie, że tornado idzie prosto na mnie - opowiadał.
Bye pracował akurat na polu kukurydzy.
- Ono robiło się większe i większe. Im dalej przemieszczało się po polach, stawało się coraz ciemniejsze - relacjonował.
W Hutton (stan Dakota Północna) można dokładnie zaobserwować ścieżkę, jaką przemieszczała się trąba powietrzna.
"Miałem szczęście"
- Było jak odkurzacz, wciągający w siebie brud - opisuje tornado rozemocjonowany Bye. Stwierdza, że to szczęście, że na jego drodze nie powstało wiele zniszczeń.
Bye został w ciężarówce do czasu, aż tornado się oddaliło.
- Prawdopodobnie miałem szczęście, że nie przeszło przez moją farmę czy samo Hutton - powiedział.
Dakota Północna znajduje się na północy tak zwanej "Alei Tornad". Stanowi ona pas, po którym w Stanach Zjednoczonych przemieszcza się najwięcej trąb powietrznych. Zjawiska te występują najczęściej późną wiosną.
Autor: ao/tw / Źródło: valleynewslive.com
Źródło zdjęcia głównego: Jesse Bye/ facebook