Panika zaczęła się 23 stycznia, gdy na dwa dni przed chińskim nowym rokiem zamknięto transport publiczny. Przestała jeździć komunikacja, zamknięto metro i lotnisko. Wuhan odcięto od świata, a my poczuliśmy się tak, jak gdybyśmy odbywali karę w kilkumilionowym więzieniu, na które patrzył cały świat - relacjonuje Arek Rataj, autor fotoreportażu, dokumentującego ewakuację Polaków z epicentrum koronawirusa.