Zakończyła się obserwacja psychiatryczna 32-letniej Anny C., podejrzanej o zabójstwo powierzonej jej 5-latki i udział w śmiertelnym pobiciu jej 3-letniego brata. Opinia lekarzy ma być znana pod koniec stycznia. W lutym prokuratura zamierza sporządzić akt oskarżenia.
Kobieta przeszła obserwację psychiatryczną w zamkniętym ośrodku. Lekarze sprawdzali jej zachowania i reakcje w różnych sytuacjach. Opinia biegłych ma być znana pod koniec stycznia.
- Po otrzymaniu opinii będziemy mogli sporządzić akt oskarżenia w stosunku do podejrzanej - poinformował Piotr Styczewski, szef puckiej prokuratury, która zajmuje się sprawą śmierci dwójki dzieci.
Matce zastępczej grozi dożywocie
Na Annie C. spoczywają zarzuty udziału w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwa "z zamiarem ewentualnym" 5-latki. Kobiecie grozi nawet kara dożywocia. Wiesławowi C. zarzucono udział w pobiciu 3-latka ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzuty znęcania się nad piątką powierzonych dzieci oraz ich biologiczną córką. Obydwoje przyznali się do winy.
Tragedia w Pucku
W styczniu do sądzonych rodziców zastępczych trafiła piątka rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. 3 lipca w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej 3-letniego chłopca. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy zawierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci w wyniku wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok.
12 września w tej samej rodzinie zmarła 5-letnia siostra 3-latka. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku.
Zarzuty dla rodziców
17 września, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżeństwa C., a następnego dnia przedstawili zarzuty.
Śledczy z puckiej prokuratury zdecydowali o poddaniu obydwojga małżonków badaniom psychiatrycznym. W przypadku Wiesława C. biegli po jednorazowym badaniu orzekli, że może on odpowiadać za swoje czyny przed sądem. Z kolei w przypadku Anny C. biegli doszli do wniosku, że krótkie badanie nie wystarczy do oceny stanu jej psychiki i wnieśli o kilkutygodniową obserwację.
Autor: ws/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24