Elbląski sąd miał ponownie rozpatrzyć sprawę gangu "Kulawego". Nowy proces nie może się jednak rozpocząć, bo jeden z oskarżonych o makabryczne zabójstwa "ulotnił się". W trakcie odbywania kary za inne przestępstwo wnioskował o przerwę na leczenie nogi po wcześniejszym postrzale. Zgodę dostał, ale do więzienia, ze szpitala, już nie wrócił. Marcin K., ps. "Kaczor" poszukiwany jest Europejskim Nakazem Aresztowania.
W maju Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wyrok dożywotniego więzienia za udział w 2003 r. w zabójstwie dwóch biznesmenów dla Jana R., ps. Kulawy i trzem innym członkom grupy przestępczej "Kulawego", skazanym za ten sam czyn na kary 15 lat więzienia, i nakazał ponowne zajęcie się sprawą.
Zniknął oskarżony
Nowy proces mógłby się już rozpocząć, ale sędzia nie może wyznaczyć terminu pierwszej rozprawy. Wszystko dlatego, że zniknął jeden z oskarżonych, który odbywał karę za inne przestępstwa.
- Chodzi o Marcina K., który przed tym jak trafił do zakładu karnego został postrzelony w nogę i dlatego miał 12-miesięczną przerwę w odbywaniu kary z powodu złego stanu zdrowia. Jak się okazuje po przerwie nie wrócił do więzienia – mówi w rozmowie z tvn24.pl sędzia Władysław Kizyk, przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Elblągu.
Marcina K., ps. "Kaczor" odsiadywał wyrok dwóch lat i dziesięciu miesięcy więzienia za uprowadzenie człowieka, rozbój i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Poszukiwany ENA widziany był w Holandii
Jak wyjaśnił Kizyk, mężczyzna podczas przerwy miał m.in. dokonać przestępstwa w Holandii, przez śledczych jest też łączony z rozbojem dokonanym w Elblągu. – Jest on od kilku miesięcy poszukiwany listem gończym i najpewniej dlatego się ukrywa. Wydano za nim też Europejski Nakaz Aresztowania, a to oznacza, że jest poszukiwany również za granicą – wyjaśnia Kizyk.
Rozpatrzą jego sprawę osobno?
Nieobecność Marcina K. nie może jednak odwlekać rozpoczęcia procesu ws. podwójnego zabójstwa w nieskończoność. – Zobaczymy, jak potoczą się poszukiwania, gdyby trwały za długo trzeba będzie jego sprawę wyłączyć do osobnego postępowania – powiedział przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Elblągu.
"Kulawy" skazany
W więzieniu karę 15 lat więzienia za inne zarzuty, w tym kierowanie grupą o charakterze przestępczym odsiaduje już Jan R.
Sąd uznał, że założył on w 1998 r. i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która - zdaniem prokuratury - trudniła się przemytem alkoholu i papierosów na dużą skalę oraz wyłudzaniem odszkodowań za fikcyjne stłuczki samochodów. Papierosy i alkohol grupa "Kulawego" miała wywozić na Zachód.
Ciał nigdy nie odnaleziono
Jan R. został skazany w październiku 2011 r. przez Sąd Okręgowy w Elblągu na dożywocie za zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina, którzy zaginęli w 2003 r. po tym, jak pojechali do domu "Kulawego" w Kisielicach k. Iławy (Warmińsko-Mazurskie), by rozliczyć się z nim za papierosy.
Marcin K. ps. "Kaczor", Marcin G. i Radosław H. za dokonanie tego samego zabójstwa zostali skazani na 15 lat więzienia.
Ciał zaginionych mężczyzn do dziś nie odnaleziono, a więc również nie znaleziono bezpośrednich dowodów na dokonanie zbrodni. Dlatego Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił ten wyrok, bo według sądu zarzuty opierały się wyłącznie na poszlakach.
"Brali łopaty, szpadle i wiadro z wapnem"
Według śledczych przed śmiercią ofiary były torturowane, przestrzelono im kolana, a ciała na koniec zmielono w maszynie do mięsa. Jedną z poszlak świadczących, że Jan R. miał udział w zabójstwie, jest jego wypowiedź do swego brata Czesława: "zrobiłem z tymi ch***** porządek".
Innym pośrednim dowodem, że za zabójstwem biznesmenów stał Jan R., mają być m.in. billingi telefoniczne między "Kulawym" a trójką członków gangu. Inne poszlaki to zeznania świadków, którzy opowiadali, jak oskarżeni brali łopaty, szpadle i wiadro z wapnem.
Jeszcze inną poszlaką jest ostatni telefon wykonany do żony przez jednego z biznesmenów; w trakcie bardzo krótkiej rozmowy mówił, że "jest w Kisielicach u Jana R. i obawia się o swoje życie".
Chrapał podczas rozpraw
Wyrok elbląskiego sądu w październiku 2011 roku "Kulawy" przyjął ze spokojem. Z powodu swojej niepełnosprawności i chorób na salę rozpraw został dowieziony na szpitalnym łóżku (tak się działo przez cały proces - red.). Podczas ogłaszania wyroku zasnął, a nawet zaczął chrapać.
Gang "Kulawego"
Według śledczych gang "Kulawego" liczył wraz z nim 15 osób. W skład grupy przestępczej wchodzili m.in. najbliżsi członkowie rodziny, tj. jego żona, dwóch braci, siostrzeniec.
Proces gangu "Kulawego" przed Sądem Okręgowym w Elblągu trwał pięć lat.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24