Zmieszanie żywicy z utwardzaczem było przyczyną pożaru, który rok temu wybuchł w lakierni firmy produkującej luksusowe jachty na terenie Stoczni Gdańsk - ustalili biegli. Prokuratura będzie wnioskować o przedłużenie śledztwa w tej sprawie o trzy miesiące.
- Według opinii biegłych przyczyną pożaru była reakcja chemiczną. Konkretnie reakcja egzotermiczna, która wystąpiła w trakcie procesu polimeryzacji niewykorzystanej do laminowania żywicy. Pożar wybuchł w wyniku zmieszania żywicy z utwardzaczem – wyjaśnia prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa, która prowadzi śledztwo.
Winny człowiek?
Jak tłumaczy Nickel-Rogowska, aby doszło do wspomnianej reakcji chemicznej, musiał pojawić się czynnik ludzki. - Po ustaleniach biegłych, jeszcze raz będziemy przesłuchiwać świadków. Ustalamy, co mogło się wydarzyć, czy był to błąd proceduralny, czy może wynik czyjegoś niedopatrzenia, nieuwagi - mówi.
Jednocześnie zapowiada, że prokuratura będzie wnioskować do Sądu Okręgowego w Gdańsku o przedłużenie postępowania o trzy miesiące.
Z dymem poszły miliony euro
Pożar hali produkcyjnej znajdującej się na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej naraził firmę na straty warte kilkanaście milionów euro.W hali o powierzchni 6 tysięcy metrów kwadratowych, którą dzierżawiła firma Sunreef Yachts, produkowano luksusowe jachty.Firma straciła pięć katamaranów oraz dwie formy do budowy kolejnych.Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Autor: aja/par / Źródło: TVN Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/Krystian Szpak