Osiem jednostek straży gasiło ogień w Gdańskiej Stoczni Remontowej. Choć duża chmura dymu widoczna była z daleka, pożar okazał się niegroźny i udało się go szybko opanować.
Informację o pożarze na terenie Stoczni Remontowej straż pożarna dostała około godz. 13.00. Na miejscu pożar gasiło 8 zastępów i jedna straż zakładowa.
"Wszystko pod kontrolą"
- Sytuacja jest już opanowana. Pożar jest zlokalizowany. Paliły się trzy boksy dużej hali magazynowej z farbami i lakierami - mówił na antenie TVN24 Tomasz Czyż, rzecznik straży pożarnej w Gdańsku.
Wskazywał, że w przypadku pożarów farb i lakierów wydzielają się toksyczne środki przemysłowe, dlatego strażacy musieli pracować w sprzęcie chroniącym drogi oddechowe. - Teraz sytuacja jest już opanowana i nie ma zagrożenia, ani poszkodowanych osób - zapewniał Czyż.
Ogień w części socjalnej
- Ogień pojawił się w części socjalnej wiaty magazynowej - poinformował po godz. 14.00 rzecznik stoczni, Janusz Woźniak. - Na szczęście nie było tam ludzi, nie było też środków chemicznych, bo to mogłoby być groźne nawet przy niewielkim pożarze.
Rzecznik dodał, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie, ale nie chce spekulować, bo wyjaśnieniem tego zajmują się odpowiednie służby. Jak zapewnił, pożar nie spowoduje utrudnień w pracy zakładu.
- To była wiata magazynowa używana tylko w połowie i to przez spółki, które ze stocznią współpracują. Niewiele rzeczy potrzebnych do produkcji zostało spalonych, więc zagrożenia dla funkcjonowania Gdańskiej Stoczni Remontowej nie ma - zapewnił Woźniak.
Autor: ws//kv/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Sebastian Kubaj