Kocham panią premier, ale każdy z nas liczy się z dymisją - powiedziała w "Jeden na jeden" minister cyfryzacji Anna Streżyńska, pytana o ewentualną utratę stanowiska podczas planowanej rekonstrukcji rządu.
Premier Beata Szydło zapowiedziała rekonstrukcję rządu, do której ma dojść w połowie listopada. Spekuluje się, że Anna Streżyńska może stracić swoje stanowisko. Na pytanie, czy jest już pogodzona ze swoją dymisją, czy zamierza walczyć, odpowiedziała: - Nie zajmuję się tym. Pracujemy. Akurat końcówka roku to moment, kiedy większość naszych projektów dojeżdża do mety i mamy pełne ręce roboty.
- Każdy z nas się liczy z dymisją, bo to taki kontrakt, który nie jest wieczny, a nawet powiedziałabym, że jest zawsze zdecydowanie za krótki i każdy - kto tak, jak ja był w administracji - wie, że to taka mantra odchodzących ministrów i prezesów urzędów: "jeszcze pół roku i zdążyłbym zrobić to i tamto" - powiedziała.
Jak dodała, zawsze jest pogodzona z faktami, które są nieuchronne, a dopóki one nie nastąpią, robi swoje.
"Szefową należy kochać i również wspierać"
Minister cyfryzacji pytana, czy ewentualną dymisję przyjęłaby jako wyraz niesprawiedliwości, zaprzeczyła. - Jestem technokratką i specjalistką do wynajęcia w konkretnym dziele - dodała.
Streżyńska przyznała, że kocha swoją pracę "w całej rozciągłości". Dodała z uśmiechem, że także premier Beatę Szydło. - Szefową należy kochać i również wspierać - podkreśliła. Powiedziała, że ich relacje są takie, jakie powinny być między szefem a jednym z wykonawców jakiegoś zadania.
"Zniknięcie Ministerstwa Cyfryzacji to zupełnie inny kaliber"
Szefowa resortu pytana, czy bardziej prawdopodobna jest jej dymisja, czy likwidacja Ministerstwa Cyfryzacji, powiedziała: - Moje zniknięcie jako ministra być może będzie jakimś sygnałem dla moich pracowników, którzy mi zawierzyli, zaufali. Często są to ludzie, którzy przyjechali z zagranicznych korporacji, żeby pracować dla Polski - dodała.
Natomiast - jak podkreśliła - "zniknięcie Ministerstwa Cyfryzacji to zupełnie inny kaliber". Oceniła, że "w czasach, kiedy ministrowie cyfryzacji zostają wicepremierami, ponieważ cyfryzacja jest tak ważna dla gospodarki i społeczeństwa, likwidacja takiego ministerstwa jako odrębnego bytu byłaby bardzo złym sygnałem międzynarodowym".
- Również do wewnątrz, do społeczeństwa, przedsiębiorców, bo oni widzą progres, który w ciągu dwóch lat udało nam się zrobić. Większy niż przez poprzednie 25 lat - dodała.
Streżyńska zaznaczyła natomiast, że nikt z nią nie rozmawiał o likwidacji ministerstwa i traktuje to jako tak zwany "fake news", czyli nieprawdziwe doniesienia.
"Mam wsparcie ze strony wszystkich wicepremierów"
Minister zaznaczyła, że nie czuje się w rządzie samotną kobietą. Przyznała, że ma wsparcie ze strony wszystkich trzech wicepremierów: Jarosława Gowina, Mateusza Morawieckiego i Piotra Glińskiego.
- Bardzo dobrze nam się współpracuje i tak się składa, że akurat ich sektory intensywnie się informatyzują - powiedziała Streżyńska. Wyraziła przy tym nadzieję, że w przypadku decyzji o likwidacji Ministerstwa Cyfryzacji wicepremierzy również powiedzą, że "to błąd".
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24