Przenoszenie księży pedofilów z parafii do parafii to dla mnie rzecz niewyobrażalna, polegająca albo na niewiedzy, albo na głupocie, albo po prostu na kolesiostwie - powiedziała w "Faktach po Faktach" siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia". Historyk Aleksander Hall podkreślił, że "nie może być żadnego usprawiedliwienia dla tych strasznych zbrodni, ukrywania ich, tuszowania".
11 maja premierę w internecie miał dokument w reżyserii Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu", w którym przedstawione zostały przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne.
"To są grzechy wołające o pomstę do nieba"
Siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia", stwierdziła w niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24, że film Sekielskich to "dla wielu jest szok i może się skończyć utratą zaufania" do Kościoła.
- Pedofilia, skrzywdzenie dziecka w każdy sposób to są grzechy wołające o pomstę do nieba. Dla nas, wiernych, wielkim szokiem i wielkim bólem jest nie tylko sam fakt tych przestępstw, zbrodni, ale też sposób, w jaki przestępcy zostali potraktowani i nadal w wielu miejscach są najprawdopodobniej traktowani - powiedziała. Podkreśliła, że "Kościół jest jednym ciałem, wspólnotą". - Nie jest wszystko jedno, co robi ten czy inny członek Kościoła, a szczególnie człowiek, który wybrał drogę pokazywania innym Chrystusa. Ksiądz, zakonnica to ludzie, którzy niejako zawodowo są traktowani jako ci, którzy mają dawać przykład, do których można udać się we wszystkich troskach problemach, ci, którzy są czyści - dodała.
"Czujemy się zranieni, zdradzeni"
Jak mówiła, "pedofil to jest człowiek, który ma zaburzenia osobowości, jest prawie zawsze tykającą bombą i istnieje ryzyko, że będzie molestował kolejne dzieci".
- Nieprzewidzenie tego, ukrywanie, przenoszenie z parafii do parafii to dla mnie rzecz niewyobrażalna. Polegająca albo na niewiedzy, albo na głupocie, albo po prostu na kolesiostwie - stwierdziła siostra Chmielewska. Podkreśliła, że w tej sprawie "Kościół absolutnie powinien być transparentny".
- My, ludzie Kościoła, czujemy się zranieni, zdradzeni - dodała.
"Odpowiedzialność jest indywidualna, poszczególnych księży, poszczególnych biskupów"
Aleksander Hall, historyk, działacz opozycji w PRL, podkreślał, że "nie może być żadnego usprawiedliwienia dla tych strasznych zbrodni, przestępstw, ukrywania ich, tuszowania".
- Ale myślę, że to jest sprawa indywidualna. Boję się i uważam za niesprawiedliwe sadzanie na ławach oskarżonych całego Kościoła hierarchicznego, wszystkich księży, a trochę taka atmosfera w niektórych kręgach się wytwarza - zaznaczył.
Jego zdaniem, nie można "w tej chwili powiedzieć, że cały Kościół jest winien, wszyscy biskupi są winni, że to jest grzech strukturalny". - Ja takiego sądu nie podzielam. W tej chwili nie mam podstaw, żeby tak sądzić - stwierdził.
W jego ocenie, "odpowiedzialność jest indywidualna, poszczególnych księży, poszczególnych biskupów".
Hall: w pojęciach "państwowa" i "bezstronna" jest sprzeczność
Hall odniósł się też do ewentualnego powołania komisji, która miałaby zbadać przypadki pedofilii w Kościele. - Pomysł komisji, który rzucił Grzegorz Schetyna, mówiąc o "państwowej' i "bezstronnej", nie budzi mojego zaufania i nie bardzo w niego wierzę - przyznał.
Wyjaśniał, że "stała się rzecz bardzo smutna", bo - jak mówił - w pojęciach "państwowa" i "bezstronna" jest sprzeczność. - W okresie walki politycznej i tak wielkiej polaryzacji, nie wierzę w instytucję, która będzie obiektywnie badać tę sprawę z zamiarem jej wyjaśnienia, a nie doraźnej walki politycznej - powiedział.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24