Trujący alkohol z Czech

Wystraszyliśmy nabywców i tych, którzy sprzedają alkohol metylowy na placach i targowiskach. Udało nam się zahamować ten proceder - oświadczył wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Informując jednocześnie, że zabezpieczono już 4 tys. butelek. Masowe kontrole mają związek ze śmiertelnymi zatruciami alkoholem metylowym w Polsce i Czechach.

194 butelki alkoholu, identyczne jak te, w których w Czechach sprzedawany był trujący alkohol metylowy, znaleźli funkcjonariusze Izby Celnej w Kielcach.

30 minut - to czas, w którym mogą pojawić się pierwsze objawy zatrucia alkoholem metylowym. - To za późno, by dokonać interwencji własnej - mówi lekarz ratunkowy, dr Adam Maciej Pietrzak. W takim wypadku niezbędna jest pomóc lekarzy i natychmiastowa hospitalizacja.

W szpitalu w Tychach przebywa 43-letnia mieszkanka powiatu bieruńsko-lędzińskiego (Śląskie) zatruta alkoholem metylowym, prawdopodobnie pochodzącym z Czech. Jej stan jest ciężki - poinformował TVN24 lekarz dyżurny Szpitala Wojewódzkiego w Tychach. Zatrzymano już mężczyznę, który sprzedał kobiecie alkohol.

Wiceszef czeskiego MSW i komendant policji zdementowali w poniedziałek sugestie czeskich mediów, że metanol, którym zatruło się już dziesiątki Czechów, miał pochodzić z Polski. Zaapelowali też do dziennikarzy, aby informowali rzetelnie o wynikach śledztwa.

- Jeśli ktoś pił alkohol i ma problemy ze wzrokiem to jest to sygnał, który powinnien natychmiast wzbudzić niepokój - wyjaśnił w TVN24 dr Paweł Grzesiowski z Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń. Lekarz dodał, że istnieje szansa, powstrzymania negatywnych skutków działania metanolu, ale wszystko zależy od ilości wypitego alkoholu.

Dwie osoby zmarły w Sieradzu po wypiciu alkoholu metylowego, który mógł pochodzić z Czech - poinformowała sieradzka prokuratura. Wcześniej w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny w Polsce Marek Posobkiewicz mówił, że ogółem w kraju jest kilkanaście przypadków zatruć metanolem, w tym cztery śmiertelne.

Metanol, którym zatruły się już dziesiątki Czechów, mógł pochodzić "z polskiego koncentratu płynu do spryskiwaczy" - pisze czeski dziennik "Lidove Noviny" w swoim poniedziałkowym wydaniu. Gazeta przedstawia jedną z wersji zespołu śledczego o nazwie "Metanol", który rozwiązuje zagadkę zatruć u naszych południowych sąsiadów.

Osiem osób trafiło w niedzielę do szpitala w Preszowie we wschodniej Słowacji z objawami zatrucia alkoholem metylowym po wypiciu śliwowicy z Czech. To pierwszy tego rodzaju przypadek na Słowacji.

Mimo wprowadzenia prohibicji w Czechach nadal przybywa zatruć skażonym alkoholem. Policja nie może ustalić jego źródła. Czeskie media sugerują w niedzielę, że alkohol z dodatkiem metanolu, którym zatruło się dziesiątki Czechów, mógł pochodzić z Polski. - Ja te doniesienia medialne traktuje jako plotkę - mówi rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Ministerstwo Zdrowia przestrzega przed konsumpcją jakiegokolwiek alkoholu pochodzącego z Czech, a Główny Inspektor Sanitarny wprowadził zakaz sprzedaży wysokoprocentowych trunków wyrabianych w Czechach. W ostatnich dniach z powodu zatrucia alkoholem metylowym zmarło tam 19 osób, a dziesiątki trafiły do szpitali.

Przez całą noc z piątku na sobotę inspektorzy kontrolowali 7 tys. czeskich sklepów, restauracji, nocnych barów, dworców i hoteli, które po zarządzeniu ministra zdrowia Leosza Hegera, musiały usunąć z półek butelki zawierające co najmniej 20-procentowy alkohol. Sztab kryzysowy w Pradze wprowadził częściową prohibicję w związku z narastającymi przypadkami zatruć alkoholem metylowym.

Czeskie ministerstwo zdrowia wprowadziło całkowity zakaz sprzedaży i wyszynku napojów zawierających powyżej 20 procent alkoholu. Częściowa prohibicja ma trwać do odwołania.

Już 19 osób padło w Czechach ofiarą zatrucia alkoholem metylowym wprowadzonym nielegalnie do obrotu pod postacią podrabianych napojów wyskokowych. Rząd wprowadził częściową prohibicję. W czwartek aresztowano kilka kolejnych osób, ale źródła dostaw nadal nie są znane. Tymczasem w Polsce na drogach jeżdżą lotne patrole Służby Celnej, mające na celu wykryć i skonfiskować nielegalny i groźny alkohol.

- Alkohol kupowany z niepewnego źródła nie tylko w Czechach, ale i na terenie Polski może być śmiertelnym zagrożeniem - ostrzegła w TVN24 Aldona Węgrzynowicz z Izby Celnej w Katowicach. W Czechach rząd wprowadził ograniczenia w sprzedaży trunków o zawartości alkoholu powyżej 30 proc. W ciągu tygodnia z powodu wypicia alkoholu metylowego zmarło tam już co najmniej 17 osób, a ponad 30 w stanie ciężkim jest w szpitalach.

W szpitalu w Znojmie na Morawach zmarła kolejna, dziewiąta już ofiara zatrucia alkoholem metylowym. 20 innych osób jest w stanie krytycznym. - Sytuacja zaczyna być poważna - przyznaje czeski rząd i rozważa powołanie sztabu kryzysowego. Policja ostrzega przed spożywaniem alkoholu z niepewnych źródeł.

Do siedmiu wzrosła liczba ofiar zatrucia alkoholem metylowym w Czechach. Śmiertelna trucizna sprzedawana jest nielegalnie pod postacią podrabianych firmowych napojów wyskokowych.

W kraju północnomorawskim w Czechach doszło do 11. w ostatnim czasie przypadku zatrucia alkoholem metylowym. Pod koniec ubiegłego tygodnia troje z zatrutych zmarło.