Protesty w Katalonii

30 września 2017

Separatysta Pere Aragones, który od 2020 roku tymczasowo pełni funkcję szefa rządu Katalonii, podczas wtorkowego głosowania w regionalnym parlamencie ponownie nie uzyskał poparcia dla swojego nowego rządu.

W kilkudziesięciu miastach Hiszpanii odbyły się wielotysięczne manifestacje na rzecz jedności terytorialnej kraju. Największe protesty zorganizowano w głównych aglomeracjach: Madrycie, Barcelonie, Walencji i Sewilli. "Precz z komunistami w rządzie!", "Sanchez, zakładnik separatystów", "Więzienie dla separatystów!" - skandowali uczestnicy protestu w Madrycie.

Parlament Katalonii udzielił w sobotę wieczorem poparcia premierowi tego regionu. Quim Torra został skazany w grudniu na półtoraroczny zakaz sprawowania urzędów publicznych za odmowę zdjęcia z siedziby autonomicznego rządu separatystycznych symboli.

Sąd Unii Europejskiej ma ponownie zająć się sprawą byłych katalońskich liderów, Carlesa Puigdemonta i Antoniego Comina, którzy nie mogą objąć mandatów eurodeputowanych - orzekł w piątek Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Puidgemont i Comin w maju zdobyli mandaty do Parlamentu Europejskiego z ramienia separatystycznego bloku Razem dla Katalonii.

Premier Katalonii Quim Torra odmówił usunięcia separatystycznych symboli z siedziby autonomicznego rządu, za co sąd zakazał mu pełnienia funkcji publicznych. - Tak, byłem nieposłuszny, ale taki powinienem być, wykonując mandat obywateli - mówił w czwartek podczas rozprawy. Tego samego dnia szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli wezwał władze w Madrycie, by zastosowały się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i uznały za eurodeputowanych katalońskich separatystów, którzy zdobyli mandaty w majowych wyborach.

Były premier Katalonii Carles Puigdemont, a także członkowie jego rządu, zostali zobowiązani do pokrycia kosztów organizacji nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 roku. Decyzję w tej sprawie podjął Trybunał Obrachunkowy w Madrycie.

Sąd w Madrycie wszczął śledztwo w sprawie grupy Rosjan, którzy mieli podejmować działania destabilizujące sytuację w Katalonii. Z dochodzenia wynika, że są oni członkami elitarnej grupy rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). W piątek hiszpańskie media, powołując się na śledztwo prowadzone przez sąd Audiencia Nacional, poinformowały, że agenci rosyjskiego wywiadu byli w Katalonii podczas nielegalnego referendum, które odbyło się w tym regionie Hiszpanii w 2017 roku

We wtorek podczas porannego głosowania w katalońskim parlamencie większość deputowanych izby poparła ustawę o tak zwanym prawie do samostanowienia, ale później władze parlamentu zablokowały wejście w życie ustawy pozwalającej na przeprowadzenie kolejnego referendum w sprawie odłączenia się regionu od Hiszpanii.