Niedziela, 22 listopada PiS nie zostawia suchej nitki na propozycji zmiany konstytucji. - To medialna hucpa. A szukanie PR w konstytucji to już przesada - uważa Elżbieta Jakubiak. Sebastian Karpiniuk (PO) z kolei zadeklarował, że jeśli PiS poprze projekt rządu, to on jest skłonny zagłosować na Lecha Kaczyńskiego. - Do kabaretu pan trafi - podsumował Jerzy Wenderlich.
Elżbieta Jakubiak uważa, że propozycja zmiany konstytucji jest niepoważna. Przede wszystkim ze względu na zaproponowane tempo prac. - Termin zgłoszenia tej inicjatywy jest abstrakcyjny. Pamiętajmy, że zmiana konstytucji to też zmiana ordynacji, to trzeba robić 6 miesięcy przed wyborami. Doszukuję się tu innych powodów – stwierdziła.
"PO chce rządów dyktatorskich"
Zdaniem posłanki te inne powody to chęć przykrycia kontrowersyjną propozycją porażek rządu PO. A tych, jej zdaniem, przez dwa lata się nazbierało. - Nie ma reformy służby zdrowia, finansów, przestała istnieć armia. Wykorzystaliśmy pięć procent środków unijnych. To jest katastrofa. Nie mówimy o poważnych wyzwaniach, robimy hucpę medialną. A szukanie PR w konstytucji to już przesada – uważa Jakubiak.
Do tego, zdaniem posłanki, proponowane zmiany są niebezpieczne dla demokracji. - PO zmierza do systemu nie mającego nic wspólnego z demokracją. Chce, żeby władzę dali prezydentowi koledzy partyjni, nie suweren. Oni chcą rządów dyktatorskich - oceniła.
"Zagłosuję na Lecha Kaczyńskiego"
Sebastian Karpiniuk zapewnił jednak, że propozycja jest "uczciwa" i jak najbardziej poważna, a zmiana konstytucji ma na celu zwiększenie skuteczności rządzenia. - Dziś prezydent ma tylko uprawnienia blokujące, a chcemy, by zwycięskie ugrupowanie mogło skutecznie rządzić - argumentował. Jego zdaniem tempo wcale nie jest zbyt szybkie, a sześciomiesięczny termin uchwalania prawa to jedynie wytyczna Trybunału Konstytucyjnego, do tego dotycząca ustawy, nie konstytucji.
- Dziś bez zgody PiS ustawy się nie zmieni. Ale żeby pozwolić rządzącym rządzić, trzeba dać szanse, ograniczyć kompetencje głowy państwa. Byłym nawet skłonny głosować na Lecha Kaczyńskiego, jeśli miałby być prezydentem, który byłby tylko notariuszem i reprezentował Polskę na zewnątrz – ogłosił polityk PO.
"W kabaretach będzie pan obecny"
Ta deklaracja rozśmieszyła Jerzego Wenderlicha. - Czasem pan śmieszy, panie Karpiniuk, ale teraz i tumani, i przestrasza. Jak pan dziś interpretuje propozycje Tuska, że chcecie zmiany konstytucji po to, by PO mogła poprzeć Lecha Kaczyńskiego, to ja ręce mogę tylko rozłożyć. W kabaretach będzie pan obecny - prorokował.
Jego zdaniem PO "przy pomocy konstytucji strzela jak z procy", nie mając pomysłu na zawartość merytoryczną zmian oraz pojęcia o trybie tej zmiany. Do tego "wchodzi w buty PiS", awansując na pierwszego politycznego awanturnika.