Piątek, 25 kwietnia 21:00- Pośrednio wszyscy Polacy jedzą żywność genetycznie modyfikowaną - stwierdził w TVN24 prof. biochemii Tomasz Twardowski. Wyjaśnił, że dodatki z transgenicznej soi znajdują się w większości produktów spożywczych.
- Koncentraty białkowe z soi modyfikowanej są dodawane do większości artykułów spożywczych, np. do kiełbasy czy jogurtów - tłumaczył prof. Tomasz Twardowski (Instytut Chemii Bioorganicznej PAN). Ale - jego zdaniem - nie stwarza to żadnego zagrożenia dla zdrowia konsumentów.
- Genetycznie modyfikowana żywność (GMO) jest bezpieczna - przekonywał gość "Magazynu 24 Godziny" - Nie ma żadnych danych, ani jednego udokumentowanego przypadku, który by dowodził, że GMO jest niebezpieczne - zapewniał naukowiec.
Jego zdaniem transgeniczna soja czy kukurydza to taki sam organizm, jak inne rośliny. - Człowiek zawsze wprowadzał modyfikacje, np. poprzez krzyżowanie różnych gatunków. Teraz wykorzystuje po prostu inżynierię genetyczną, a wszelkie zmiany są starannie testowane - podkreślił Twardowski i dodał: - Na tym właśnie polega postęp biologiczny.
"Potrzebne moratorium na GMO"
- To ma być postęp? Przecież przenoszone są geny między organizmami, które nie mają ze sobą nic wspólnego - oburzał się Dariusz Szwed (Zieloni 2004). - 20 lat temu twierdziliśmy, że freony nie będą szkodziły środowisku. A teraz się z tego wycofujemy i martwimy, jak załatać dziurę ozonową - przekonywał Szwed. Jego zdaniem potrzebne jest kilkunastoletnie moratorium na GMO w Polsce i Europie. - Nigdzie się nam przecież nie spieszy - komentował szef "Zielonych".
"Odjedzie nam pociąg do nowoczesności"
- Ale właśnie bardzo nam się spieszy - ripostował prof. Twardowski: - Bo świat boryka się z problemem głodu. Bo na peronie stoi pociąg do nowoczesności i on nie może nam odjechać - argumentował biochemik. Zaznaczył, że GMO jest zawsze dokładnie testowane, w przeciwieństwie do żywności ekologicznej: - Kontrola NIK w zeszłym roku wykazała, że połowa ekożywności nie miała stosownych atestów - powiedział profesor. Dodał, że rolnictwo ekologiczne jest dwa razy mniej wydajne i dwa razy bardziej kosztowane niż rolnictwo wspomagane przez inżynierię genetyczną.
- Jeśli krajowi rolnicy wejdą na ścieżkę GMO, to cały rynek europejski może być dla nas zamknięty - odciął się Szwed i wyjaśnił: - Konsumenci nie chcą GMO i powinniśmy zrobić wszystko, żeby zablokować dostęp żywności transgenicznej do naszego rynku.
- Cóż, argument o blokowaniu wolnego handlu świadczy o stosunku do sprawy - ripostował prof. Twardowski. Cel pana Szweda jest nierealny ekonomicznie i nieuzasadniony naukowo - skwitował naukowiec.