Środa, 30 grudnia - Śledztwo w sprawie zleceniodawcy kradzieży napisu z Auschwitz będzie prowadziła szwedzka prokuratura, ale powołany zostanie też specjalny zespół w tamtejszym Ministerstwie Sprawiedliwości - w programie "24 godziny" poinformował minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Zapewniła go o tym jego szwedzka odpowiedniczka Beatrice Ask.
Ministrowie rozmawiali w środę po tym, jak polska strona wysłała do Szwecji wniosek o pomoc w ujęciu zleceniodawcy kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z bramy dawnego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Jak twierdzi Krzysztof Kwiatkowski, Beatrice Ask powiedziała, że Szwedzi traktują tę sprawę priorytetowo.
Dwa zespoły
- Otrzymałem deklarację powołania zespołu w prokuraturze, ale też specjalnego w Ministerstwie Sprawiedliwości do bieżącego wymieniania informacji między polskim i szwedzkim ministerstwem - mówił Kwiatkowski. - Strona szwedzka już wykonała bardzo wiele czynności, które ułatwią jej prowadzenie śledztwa, a informacje przekazane w naszym wniosku będą dodatkową pomocą - poinformował minister. - Można powiedzieć, że nasze wskazówki pozwolą na stworzenie mapy czynności, które powinni wykonać szwedzcy śledczy - dodał.
Neonaziści?
Krzysztof Kwiatkowski po raz kolejny zapewnił, że zleceniodawcą kradzieży nie był Polak. - Znajduje się po stronie szwedzkiej - powiedział minister. Jak informowały wcześniej media, które powoływały się na informacje szwedzkiej gazety "Aftonbladet", za zleceniem kradzieży stoi grupa tamtejszych neonazistów. Za pieniądze ze sprzedaży tablicy mieli przygotowywać atak terrorystyczny.
Sprawca czy sprawcy?
- Chciałbym, żeby śledztwo zakończyło się szybkim ujęciem sprawcy lub sprawców i żeby nie potwierdziły się doniesienia szwedzkich dziennikarzy - skomentował te doniesienia Kwiatkowski. Minister podczas rozmowy w programie "24 godziny" wielokrotnie powtarzał sformułowanie "sprawca lub sprawcy" i nie chciał skonkretyzować o jaką liczbę potencjalnych zleceniodawców chodzi.
Minister nie chciał też zdradzić, jak daleko prowadzi trop śledztwa. - Nie chcę wyrokować, czy śledztwo wykroczy poza granice Królestwa Szwecji - mówił minister.
Zuchwała kradzież
Historyczny napis "Arbeit macht frei" zniknął znad bramy obozu w Auschwitz 18 grudnia nad ranem.
W niedzielę 20 grudnia napis udało się zlokalizować. Rozcięta na trzy części tablica znalazła się we wsi Czernikowo nieopodal Torunia.
O udział w rabunku podejrzanych jest pięciu Polaków. Czterej z nich usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieży tablicy oraz uszkodzenia napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Podobny zarzut - udziału w grupie przestępczej oraz nakłaniania do kradzieży i zniszczenia napisu - usłyszał piąty podejrzany. Cała piątka trafiła do aresztu na trzy miesiące.