Środa, 24 czerwca - Dzisiaj po raz pierwszy, w bardzo poważny sposób podkopaliście nasze zaufanie do was jako partnera koalicyjnego - powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL) o zachowaniu PO podczas głosowania nad senackimi poprawkami do ustawy medialnej. W środę parlamentarzyści zadecydowali, że do mediów publicznych nie trafi co roku minimum 880 mln. złotych.
Zamiast tego KRRiT planując co roku kwotę wydatków na media publiczne będzie mogła więc wpisać w projekcie budżetu państwa dowolną kwotę. Wcześniej premier Donald Tusk powiedział, że w obliczu kryzysu jest niemoralne ustawowe zapewnienie finansowania mediów publicznych na poziomie prawie 900 milionów. O ostatnich wydarzeniach w Sejmie rozmawiali goście "24 godziny" TVN24.
"To szczyt hipokryzji"
- To jest szczyt hipokryzji - krótko podsumował głosowanie nad senackimi poprawkami do ustawy medialnej Eugeniusz Kłopotek (PSL). - Dzisiaj po raz pierwszy, w bardzo poważny sposób podkopaliście nasze do was zaufanie jako partnera koalicyjnego - powiedział przedstawiciel PSL. Kłopotek odniósł się w ten sposób do niewywiązania się z koalicyjnych uzgodnień sprzed miesiąca i z minionego wtorku.
- Takich numerów parę nam już wycięliście, ale ten dzisiejszy przeszedł wszelkie wyobrażenia - podkreślił. - Jeżeli znowu będziecie robić tego rodzaju wisty, to coraz częściej będziemy głosować inaczej niż Platforma, a to może oznaczać rozjechanie się koalicji - mówił rozgoryczony Kłopotek.
Choć zaznaczył, że ludowcy zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji finansów, to nie widział w tym możliwości na usprawiedliwienie postawy współkoalicjanta.
PiS się cieszy
- Słuchając tej dyskusji między koalicjantami medialnymi bardzo się cieszę, bo to daje mi nadzieję, że ta ustawa nigdy nie wejdzie w życie - powiedziała w programie "24 godziny" Elżbieta Kruk z Prawa i Sprawiedliwości. Jej zdaniem dokument jest "bardzo szkodliwy" zarówno dla mediów publicznych, prywatnych i "dla widzów przede wszystkim".
Zaznaczyła, że gdyby zapytał ją o zdanie prezydent Lech Kaczyński, zaproponowałaby mu skargę do Trybunału Konstytucyjnego. - Ta ustawa przeszła niezgodnie z prawem przez parlament - zaznaczyła. Zdaniem Kruk wprowadzając nową pomoc publiczną dla mediów na etapie projektowania, powinna uzyskać zgodę Komisji Europejskiej.
Premier już wie o kryzysie
- Dziś premier zorientował się, że jest kryzys - skomentował całą sprawę Jerzy Wenderlich (SLD). Zaznaczył, że ostatnie wydarzenia wskazują, iż "PO nie zdaje sobie sprawę ze stanu finansów".
Jego zdaniem brak zagwarantowanych pieniędzy dla mediów publicznych grozi tym, że media publiczne szturmem rusza na reklamodawców, a to powinno być raczej sposobem działania mediów komercyjnych, niż publicznych, które mają określoną misję.
Punkt orientacyjny
Honoru Platformy Obywatelskiej broniła posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) - Z mojego punktu widzenia, zarówno ta wersja sejmowa jak i senacka w gruncie rzeczy niewiele się różnią - powiedziała.
- Czy to miała być kwota minimalna, czy miało jej nie być i tak i owak jest w projekcie budżetu - wskazywała. Jej zdaniem kwota minimalna była tylko "punktem orientacyjnym dla Sejmu, Senatu przy uchwalaniu budżetu".
Natomiast, podkreśliła Śledzińska-Katarasińska, minister finansów i rząd doszli do wniosku, że taki zapis jest "niebezpieczny, ponieważ może się zdarzyć, że takiej kwoty z jakichś względów nie będzie".
Posłanka powiedziała w środę, że ze względu na uczciwość i racjonalne argumenty rządu sama nie głosowała nad poprawką. - Nie wzięłam (udziału w głosowaniu) dlatego, że jednak staram się być w miarę uczciwa: do wczoraj optowałam za wersją sejmową, w której wypracowaniu mam dużą część (...) Ale z drugiej strony nie mam ochoty głosować przeciwko racjonalnym argumentom rządu - stwierdziła w rozmowie z PAP.