Poniedziałek, 18 stycznia Posłowie Platformy Obywatelskiej w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że są dwie miny, które mogą "wysadzić" Platformę Obywatelską. Pierwszą z nich jest afera hazardowa, natomiast drugą – trudna sytuacja w systemie zdrowia i osoba Ewy Kopacz. – Każdy minister zdrowia stąpa po polu minowym – oświadczyła minister zdrowia. Ewa Kopacz w nowym programie TVN24 pt. "Rozmowa Rymanowskiego" przekonywała jednak, że nie ma powodów, by jej działania doprowadziły do "wysadzenia" rządu.
- Od momentu, kiedy przyszłam do resortu zdrowia do końca 2009 roku, w Narodowym Funduszu Zdrowia jest 14 miliardów złotych więcej na leczenie pacjentów – mówiła Ewa Kopacz. Minister zdrowia – wyliczając swoje sukcesy – stwierdziła m.in., że "największy wróg i największy opozycjonista" musi przyznać, że za jej rządów wzrosły nakłady na onkologię. – Z miliarda dziewięćset zwiększyło się finansowanie do trzech miliardów czterystu sześćdziesięciu – mówiła Kopacz. - Jest wzrost czy go nie ma? - pytała retorycznie.
Kopacz przygotowana na dymisję
Minister zdrowia była też pytana o wywiad Grzegorza Schetyny dla "Gazety Wyborczej". Szef klubu PO stwierdził w nim, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi, Platforma Obywatelska będzie chciała porozumieć się z opozycją w sprawie reformy służby zdrowia. Szefowie partii opozycyjnych są skorzy do rozmów, jednak żądają zmian personalnych.
Czy w takim razie Ewa Kopacz liczy się z dymisją? – Każdego dnia jestem na to przygotowana – twierdziła minister. I dodała: - Źle by było, gdyby minister zdrowia, który rozwiązuje poważne problemy i przychodzi z konkretnym planem chcąc go realizować, umierał ze strachu, że następnego dnia ktoś go odwoła.