"Jaka ulga, że pewnych rzeczy już nie będę robił". Jeszcze Rio i Majewski się żegna


Zestarzał się, rekordów już nie bije, zawodów nie wygrywa. W Rio po raz ostatni wystąpi na tak wielkiej scenie. - To dwudziesty sezon moich treningów. Po igrzyskach na pewno odchodzę. Obym zakończył to w dobrym stylu - mówi Tomasz Majewski, mistrz nad mistrzami, dwukrotny złoty medalista olimpijski w pchnięciu kulą. W dobrym stylu, czyli znowu na podium?

Przed wylotem do Brazylii Majewski trenował na obiektach swojego klubu - AZS AWF Warszawa. W ciszy i spokoju, z dala od wszystkich, na bocznej rzutni, prawie w lesie. Słowa, którymi zwracał się do latającej kuli, były wulgarne. Przytoczyć ich nie można. Nie mogą też dziwić, bo skoczkowie wzwyż obrażają poprzeczkę, a ci rzucający młotem - młot. Taki zawód. - Kilka lat temu byłem ostrzejszy, bardziej nerwowy. Teraz jestem w miarę wyluzowany - mówi mistrz. Pod koniec sierpnia skończy 35 lat. We wrześniu, po mityngu w Zagrzebiu, zostanie sportowym emerytem. W Rio staje przed ostatnim wielkim wyzwaniem swojej wielkiej kariery. Rafał Kazimierczak, sport.tvn24.pl: Masz dość sportu, dlatego odchodzisz? Tomasz Majewski: Tak, mam dość. Dopadł mnie czas. Pojawiło się wypalenie i brak motywacji. Długo trwa ta kariera, długo utrzymuję się na wysokim poziomie. Z igrzysk w Atenach wszystkich moich rywali w sporcie już nie ma, i to od dawna. Z Pekinu prawie wszystkich. Jestem zadowolony, że tak naprawdę kończę to w zdrowiu.

Jak w zdrowiu, skoro przez sport miałeś cztery operacje, w tym tę ostatnią - na kręgosłup?

I właśnie ta ostatnia na tyle mnie wyprostowała, że jestem zdrowy. Tak, fajnie to kończę, z uśmiechem, nie z grymasem bólu. Ale znużenie jest i tak. Z jednej strony sport to fajne zajęcie, masa pozytywów się z nim wiąże. A z drugiej strony - sezon sezon to samo, do znudzenia. Nie masz pojęcia, jaka to ulga, że pewnych rzeczy nie będę musiał już robić. A co aż tak ci dało w kość?

Choćby przerzucanie żelastwa w siłowni, machanie tymi wielkimi ciężarami. To naprawdę nie jest przyjemne, szczególnie po dwudziestu latach.

Wreszcie nie będzie przerzucania żelastwa w siłowni, machania tymi wielkimi ciężarami. To naprawdę nie jest przyjemne, szczególnie po dwudziestu latach. Tomasz Majewski

Ale najważniejszy jest chyba ten spadek motywacji. Nie mam zamiaru oszukiwać, motywacja nie jest ta sama, co jeszcze cztery, pięć sezonów temu. Na szczęście teraz są igrzyska, więc jej nie zabraknie. Dlatego jest fantastycznie. Patrząc na wyniki szans na medal nie masz. A w twoich wypowiedziach ten medal nieśmiało się pojawia.

Tak, pojawia się medal w kolorze brązowym. Bo wiem, że jeżeli wszystko ułoży się po mojej myśli, to trzecie miejsce jest możliwe. Będzie bardzo, bardzo ciężko, ale jest możliwe. Trzeba będzie pchnąć 21 z hakiem, pewnie sporym. Twoje 20,81 z tego sezonu to za mało.

Stać mnie na 21, nawet z hakiem. Do tego brzydka pogoda, do tego słabsza dyspozycja chłopaków. To wszystko może się wydarzyć. Podkreślam, że szansa jest minimalna. Ale jest.

Wiem, że powinienem przejść eliminacje. Wejść do wąskiego finału. A tam walczyć. Znowu będzie ten dreszczyk. Znowu będzie się działo.

Dlaczego to ty masz dwa złota olimpijskie. Dlaczego nie Christian Cantwell, dlaczego nie Reese Hoffa, dlaczego nie te siłowe potwory, które pchały daleko poza granicę 22 m, której ty nigdy nie przekroczyłeś?

Nie wiem.

Na pewno okazało się, że jestem zawodnikiem wybitnie startowym. Kariery naszej trójki, czyli moja, Cantwella i Hoffy, zaczęły się na dobre w roku 2004 w Budapeszcie, w czasie halowych mistrzostw świata. Oni są wybitnymi kulomiotami, wystarczy spojrzeć w statystyki. Chyba miałem nad nimi przewagę psychiczną, to jakaś wrodzona cecha. I z formą trafiałem w punkt, dokładnie na czas. To ja z naszej grupy najbardziej chciałem wygrać - i w Pekinie, i w Londynie. Miałeś kiedyś zajęcia z psychologiem?

Kiedyś tak. Bardziej chodziło o to, by sprawdzić, jak tę moją postawę powielać, przenosić na innych zawodników. Bo ja takiej pomocy nie potrzebowałem. Mnie rywalizacja nakręca, a przy tym potrafię zachowywać spokój w ekstremalnych sytuacjach. Przed igrzyskami w Atenach, przed olimpijskim debiutem, też byłeś psychicznie tak mocny?

Nie, tam nie, to zupełnie inne historia. Długo goniłem tamto minimum, aż na Białoruś po nie pojechałem. Najpierw mi brakowało 7 cm, potem 3. A w międzyczasie mieliśmy z trenerem wypadek samochodowy, w którym nikomu nic się nie stało. Cztery dni potem startowałem w mistrzostwach Polski i zabrakło mi tych 3 cm. Byłem przedostatnim olimpijczykiem, który minimum wreszcie uzyskał. A na miejscu oczywiście grzała. Spaliłem się psychicznie, wszystko było nowe. Miałem 23 lata, zająłem 18. miejsce. I tak wyższe od Hoffy, który już wtedy pchał ponad 22 m. W Pekinie wygrałeś, Hoffa był tam tylko siódmy. Z rozpaczy obżerał się w fast foodzie, nie chciał spotkać się z żoną, która przyleciała z USA.

Igrzyska to impreza, która potrafi sparaliżować nawet najlepszych. Trochę czasu upłynęło, zanim ja potrafiłem wykorzystywać doświadczenie. Ten moment, kiedy w Pekinie zostałeś mistrzem olimpijskim. Euforia?

To jest fantastyczna chwila. To się nie da porównać z niczym. Wiesz, że jesteś najlepszy, a ta chwila trwa. Ważne, że zaraz potem mieliśmy dekorację, na tej euforii. Dzika radość. A łzy na podium nie uroniłeś.

E tam, sentymentalny nie jestem. Zdobyłem to, co chciałem. I cieszyłem się po swojemu. Osiem lat minęło, możesz zdradzić, jak wtedy świętowałeś?

A jak miałem świętować, skoro po konkursie miałem z milion wywiadów i do wioski wróciłem o 2 w nocy? Tylko trener na mnie czekał. Przecież to igrzyska, wszyscy startują, wszyscy muszą się wysypiać. A potem, tak, imprezowałem. Tym bardziej, że zaraz po mnie srebro w dysku zdobył Piotrek Małachowski, mój przyjaciel. Co decydowało - tak po drodze - że dotarłeś na sam szczyt? Miałem szczęście, bo po kolei trafiałem na odpowiednich ludzi. A decydujące było to, że razem z moim bratem Zbyszkiem zacząłem trenować.

Kiedyś mówiłeś, że w tych początkach dzień w dzień dojeżdżałeś do liceum i na treningi autobusem, 25 km w jedną stronę. Łatwo było machnąć na to ręką. Sport wydawał mi się tak fajny, że nie chciałem go rzucić. Spotkałem trenera Suskiego, potem trenera Olszewskiego. Dobrych miałem trenerów, płynnie to szło, na dodatek do pewnego momentu byłem wybitnie zdrowym zawodnikiem, nie do zabicia. To trochę mniej miło - od zimy tego roku zacząłeś regularnie przegrywać w Polsce, z Konradem Bukowieckim i Michałem Haratykiem. Bolało? Wciąż boli? Pewnie, że chciałbym wygrywać do samego końca. I dopóki w ostatnim starcie ubiegłego sezonu nie przegrałem z Konradem, bardzo mi na tym zależało, bardzo się spinałem.

W tym roku zobaczyłem, co chłopaki wyprawiają i się wyluzowałem. To nie wstyd przegrywać na takich odległościach. Nie zostawisz za sobą spalonej ziemi.

Zostawię taki dobrobyt, że daj spokój. A co myślisz o tych młodych jako doświadczony zawodnik? Na co stać ich w Rio? Przede wszystkim jadą tam po naukę. Ale jednego i drugiego stać na sprawienie niespodzianki. Możliwości obaj mają wielkie, stosują technikę obrotową, mogą trafić super pchnięcie. Będę się cieszył, jeżeli przebrną eliminacje, bo jednak przede wszystkim czeka ich nauka. Faworyt jest jeden - Joe Kovacs?

Tak, Joe, mistrz świata, trzy próby poza 22 m w sezonie. Tyle że on te próby często pali. A to jest normalne, że przed główną imprezą nie sezonu, a czterolecia, ktoś pcha tak daleko. Starczy mu pary na Rio?

Jemu starczy, dla niego to normalne. Joe może walnąć i 23 m. Wygląda monstrualnie, mocny jest bardzo. Ale jeżeli sędzia będzie restrykcyjny, to mu tych pchnięć nie będzie zaliczał, bo on naprawdę je pali. A można go słownie sprowokować, w trakcie konkursu wyprowadzić czymś z równowagi, żeby się zagotował?

W taki sposób można się bawić na mityngach. I to tylko dla jaj. Cantwell był właśnie taki, że musiał się na kogoś lub na coś wkur…, on jechał na agresji. Joe to świetny gość. Opowiadał mi, że przez pierwszy rok pracy z trenerem Artem Venegasem był przekonany, że ten nie wie, jak on ma na imię, bo zwracał się do niego tylko w jeden sposób - you motherfucker. To co ja mam Kovacsowi powiedzieć, żeby go zdenerwować?

To z kobietami Venegas pracować nie powinien.

Pracuje. I to z sukcesami. Wybitny fachowiec. Ty chciałeś kiedyś zostać dziennikarzem, potem skończyłeś politologię. Dużo masz tych zainteresowań. Czym byś się teraz zajmował, gdybyś wtedy, w tych początkach, nie poszedł któregoś dnia na autobus i rzucił treningi? Pojęcia nie ma, bo pozmieniały się wszystkie moje plany. Zainteresowania też. Mam nadzieję, że polityką nigdy nie będę musiał się zajmować. Dziennikarstwo to zawód padający, inny niż był te 15 lat temu. Wiem tyle, że nic nie dałoby mi w życiu takiej frajdy, jaką dał sport.

Przez pierwszy rok pracy z trenerem Artem Venegasem Joe Kovacs był przekonany, że ten nie wie, jak on ma na imię, bo zwracał się do niego tylko w jeden sposób - you motherfucker. To co ja mam Kovacsowi powiedzieć, żeby go zdenerwować? Tomasz Majewski

Cantwell zapraszał cię do siebie, do Missouri, na ryby. Mieliście - już jako sportowi emeryci - wziąć skrzynkę piwa na łódź i łowić. Aktualne? Niedawno gadałem z jego menedżerem. Okazało się, że Christian ma kontuzję, w tym roku wystartował tylko raz. Podobno jest w dołku, w depresji, do nikogo się nie odzywa. To pokazuje, ile sportowiec z siebie daje, jak trudna jest kariera na tym najwyższym poziomie. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie.

Autor: rozmawiał Rafał Kazimierczak / Źródło: sport.tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski stwierdził, że polski rząd "nie stawia wszystkich żetonów na jeden kolor" w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Podkreślił, że polski rząd chce mieć jak najlepsze relacje z USA bez względu na to, kto sprawuje tam władzę.

Sikorski o relacjach z USA: Nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor. To był błąd poprzedników

Sikorski o relacjach z USA: Nie stawiamy wszystkich żetonów na jeden kolor. To był błąd poprzedników

Źródło:
PAP
Szef nie wierzył, że przyszła do pracy po tym, co zrobiła

Szef nie wierzył, że przyszła do pracy po tym, co zrobiła

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na obszarze Półwyspu Kalifornijskiego w Meksyku znaleziono trzy ciała - poinformowały w piątek władze Meksyku. Zwłoki odnaleziono w pobliżu miejsca, gdzie w zeszły weekend zaginęło trzech zagranicznych turystów - dwóch Australijczyków i Amerykanin. - Wszystkie trzy ciała mają cechy pozwalające z dużym prawdopodobieństwem założyć, że są to zaginieni mężczyźni - poinformowała stanowa prokurator generalna.

Trzy ciała znalezione w Meksyku. Prokuratura: duże prawdopodobieństwo, że to zaginieni turyści

Trzy ciała znalezione w Meksyku. Prokuratura: duże prawdopodobieństwo, że to zaginieni turyści

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Dwóch polskich grotołazów odnalazło zwłoki mężczyzny w jaskini Golokratna na południowym zachodzie Słowenii. W sobotę ratownikom udało się wydobyć ciało - podała słoweńska agencja STA.

Polscy grotołazi znaleźli zwłoki w słoweńskiej jaskini

Polscy grotołazi znaleźli zwłoki w słoweńskiej jaskini

Źródło:
PAP

802 dni temu rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. W nocy z Soboty na Niedzielę Wielkanocną siły rosyjskie zaatakowały kilka obwodów Ukrainy. W Charkowie było słychać serię wybuchów. Drony Shahed leciały także w kierunku miasta Dniepr. Podsumowujemy, co wydarzyło się w ostatnich godzinach w Ukrainie i wokół niej.

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Ukraina. Najważniejsze wydarzenia ostatnich godzin

Źródło:
PAP, Suspilne, Ukraińska Prawda, tvn24.pl

Frank Stella, malarz, rzeźbiarz i grafik, zmarł w sobotę w wieku 87 lat - poinformowała agencja AP. Jego stale ewoluujące prace uznawane są za punkty orientacyjne sztuki minimalistycznej i postmalarskiej abstrakcji.

Frank Stella nie żyje

Frank Stella nie żyje

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W niedzielę 05.05 od rana nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Burzom towarzyszy deszcz i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Grzmi od samego rana

Gdzie jest burza? Grzmi od samego rana

Źródło:
tvnmeteo.pl

Iga Świątek zwyciężyła w turnieju WTA 1000 w Madrycie. W Warszawie odbyły się centralne obchody Dnia Strażaka, a przemówienie ministra Marcina Kierwińskiego wzbudziło zaimeszanie. Rosyjskie prorządowe media poinformowały, że Zełenski jest poszukiwany w Rosji listem gończym. W Jastarni doszło do pożaru na kempingu, dzięki zachowaniu wczasowiczów udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 5 maja

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Pogoda w ostatni dzień długiego majowego weekendu podzieli Polskę na burzowy zachód oraz słoneczny i gorący wschód. W rejonie Podkarpacia termometry wskażą aż 27 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - niedziela 05.05. Gorące i burzowe regiony

Pogoda na dziś - niedziela 05.05. Gorące i burzowe regiony

Źródło:
tvnmeteo.pl

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24