Tunezja, Egipt a potem Libia. Mieszkańcy tych krajów arabskich powiedzieli w 2011 roku „dość” rządzącym od wielu dekad dyktatorom. Przewroty wywołane niezadowoleniem społecznym przybierały formę od masowych demonstracji po wojnę domową. Jednak ostatecznie za cenę setek istnień ludzkich, mieszkańcy Tunezji, Egiptu i Libii wywalczyli sobie wolność.
Odpowiedni grunt do rewolucji w krajach arabskich tworzył się od wielu lat. To wybuchowa mieszanka biedy, bezrobocia, korupcji, brutalności reżimów i braku perspektyw dla młodych.
Pierwszy kamień
Iskrą, która wywołała wybuch, było samospalenie zdesperowanego tunezyjskiego sprzedawcy ulicznego 17 grudnia. W kraju dochodziło do kolejnych samobójstw. Stopniowo wybuchały coraz większe protesty, na które władza odpowiadała brutalnymi represjami, które tylko pogarszały sytuację. Na początku stycznia masowe protesty ogarnęły już całą Tunezję i dotarły do stolicy.
14 stycznia rządzący od trzech dekad prezydent Ben Ali uciekł z kraju wraz z żoną. Początkowo próbował schronić się w Francji, ale Paryż odmówił zgody na lądowanie. Ostatecznie Ben Ali dotarł do Arabii Saudyjskiej, której król zgodził się go przyjąć.
Rusza lawina
Wydarzenia w Tunezji były na bieżąco relacjonowane przez arabskie stacje telewizyjne. Tą drogą niepokój rozlał się na kolejne kraje regionu. 25 stycznia rozpoczęły się wielkie protesty w Egipcie. Demonstranci domagali się ustąpienia dyktatora Hosniego Mubaraka, który rządził od 1981 roku. Reżim, podobnie jak w Tunezji, odpowiedział brutalnie, wysyłając do walki z demonstrantami służby bezpieczeństwa.
Po dwóch tygodniach wielkich protestów, 11 lutego, Mubarak został zmuszony do ustąpienia przez wojsko i swoje otoczenie. Na placu Tahrir w Kairze, gdzie toczyły się najcięższe walki i który stał się symbolem rewolucji, świętowanie trwało przez kilka dni. Władzę po Mubaraku przejęło wojsko, które ma stopniowo doprowadzić do demokratycznych rządów.
Wielki wybuch
Wydarzenia w sąsiednich krajach zachęciły do bunty obywateli Libii, którzy od 1969 roku żyli pod rządami Muammara Kaddafiego. Pierwsze protesty rozpoczęły się 15 lutego w Bengazi leżącym na wschodzie kraju. Wystąpienia stopniowo rozlały się na cały kraj. Reżim odpowiedział niezwykle brutalnie wysyłając na ulice wojsko i najemników.
Sytuacja w Libii stopniowo przerodziła się w wojnę domową. Rewolucjoniści po miesiącu znaleźli się na krawędzi klęski, od której uchroniła ich interwencja państw NATO. Dzięki nalotom, wsparciu finansowym i organizacyjnym, przeciwnicy Kaddafiego zdołali odwrócić bieg wojny. Po miesiącach walk, 20 października, dyktator został zabity w swoim rodzinnym mieście Syrcie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M.Baj/tvn24.pl (Reuters, APTN)