Błaszczak popełnił plagiat, ale go fałszywie zinterpretował. To wyjątkowe osiągnięcie, nawet jak na ministra z tego rządu - powiedział w "Kropce nad i" profesor Leszek Balcerowicz. Odniósł się do słów szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który powiedział, że tydzień temu skończył się w Polsce komunizm.
Minister spraw wewnętrznych i administracji skomentował w środę fakt podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
- Można powiedzieć w ten sposób: tydzień temu - bo tydzień temu pan prezydent podpisał ustawy - a więc tydzień temu w Polsce skończył się komunizm, gdyż wymiar sprawiedliwości wyszedł z komunizmu de facto bez zmian - powiedział w Polskim Radiu Błaszczak.
Do tych słów odniósł się w "Kropce nad i" prof. Leszek Balcerowicz. - Pan Błaszczak osiągnął swego rodzaju rekord, bo (...) popełnił plagiat, ale go fałszywie zinterpretował. To wyjątkowe osiągnięcie, nawet jak na ministra z tego rządu - stwierdził. Zdanie "proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm" padło z ust aktorki Joanny Szczepkowskiej 28 października 1989 w Dzienniku Telewizyjnym po pierwszych częściowo-wolnych wyborach parlamentarnych.
Balcerowicz powiedział, że w "przypadku sędziów mamy do czynienia z niebywałą kłamliwą propagandą".
- Nazywani są zbiorowo postkomunistami w sytuacji, kiedy przeciętny wiek sędziego to 35-45 lat - zauważył.
Powiedział, że "od lat było wiadomo, że bardzo ważny aspekt działalności sądów, czyli tempo, wymaga naprawy".
- Ale trzeba naprawiać grypę, nie wywołując raka. Rakiem jest upolitycznienie sądów. Mam nadzieję, że sami sędziowie się temu oprą - podkreślił były wicepremier.
Dodał, że "teraz jest wielki test dla sędziów".
"Być bronionym przez Orbana to jak potwierdzenie zarzutów"
Komisja Europejska podjęła decyzję o uruchomieniu wobec Polski art. 7 traktatu UE, czego skutkiem może być nawet nałożenie na Polskę unijnych sankcji. KE dała jednocześnie Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji w sprawie praworządności.
Pytany, czy premier Mateusz Morawiecki będzie w stanie przekonać przywódców unijnych, żeby nie doszło do uruchomienia kolejnego kroku, Balcerowicz odpowiedział, że "jeśli ulegną jaskrawym kłamstwom to tak, ale to jest bardzo wątpliwe".
- Zło się już stało, to PiS nałożył na Polskę sankcję, doprowadzając do sytuacji, w której tak jaskrawe, aroganckie łamanie własnej konstytucji i wartości europejskich (...) nie mogą nie spotkać się po dwóch latach z (reakcją - red.) - mówił. Dodał, że to "tacy patrioci, którzy skłócają nas z tą częścią Europy, do której chcemy należeć".
Premier Viktor Orban zapewnił, że "Węgry stanowią przeszkodę nie do ominięcia dla zastosowania art. 7 traktatu UE wobec Polski".
Balcerowicz ocenił, że "być bronionym przez Orbana to jak potwierdzenie zarzutów". - Jeśli Orban uratuje PiS, to potwierdzi tylko to zło, jakie PiS wyrządził Polsce - dodał.
"Despoci najczęściej zasłaniają się suwerennością"
Prof. Balcerowicz ocenił, że z kraju, który się cieszył uznaniem (...), w ciągu dwóch lat Kaczyński i jego pomocnicy zrobili z Polski pariasa".
- Kto się najczęściej zasłania suwerennością? Despoci, którzy sprzeciwiają się jakiejkolwiek krytyce demokratycznego Zachodu, mówiąc: nie wtrącajcie się - argumentował Balcerowicz. Ocenił, że najbardziej suwerennym krajem jest Korea Północna, potem jest Rosja Putina. - Zawsze protestowali przeciwko krytyce łamania praw człowieka przez te reżimy - dodał.
Zdaniem byłego wicepremiera "PiS i Kaczyński stosują retorykę dyktatorów".
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24