Poznaniacy nie chcą dać się przekonać do dwa razy dłuższej, podziemnej trasy z dworca głównego na pobliski przystanek tramwajowy. Ryzykując życie, przechodzą w miejscu niedozwolonym. Nawet w gęstej mgle, co widać na nagranym filmie.
- Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten film byłem przerażony, on mrozi krew w żyłach. Ludzie ryzykują swoje zdrowie i życie, chcąc się szybko znaleźć na przystanku. Dzień po nagraniu sam byłem przy dworcu i w ciągu trzech minut naliczyłem kilka osób, które w ten sposób dostawały się na tramwaj - mówi Paweł Sowa ze stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania.
Sowa zwraca uwagę, że nie wszyscy przechodząc "na szagę" tylko po to, żeby skrócić sobie drogę.
- Część po prostu nie wie, jak poprawnie dojść na przystanek. W drugiej połowie filmu widać osoby, które pytają się o drogę na przystanek. Widywałem starszych ludzi , którzy stali już na wysokości przystanku i szukali jakiegoś tunelu albo pasów - opowiada.
"Więcej zrobić nie możemy"
Jak twierdzi, już w pierwszych tygodniach funkcjonowania Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego widać wyraźnie, że zaproponowane rozwiązania komunikacyjne kuleją. Jak sam przyznaje, stowarzyszenie niewiele może już zrobić.
- My już zrobiliśmy co mogliśmy, przekazaliśmy też film radnym, może oni będą w stanie zrobić coś więcej - dodaje Sowa.
Spór o przejście
Spór o przejście dla pieszych między poznaniakami a Zarządem Dróg Miejskich trwa od wielu miesięcy. Inwestycje dla Poznania już na etapie projektów krytykowały zaproponowaną organizację ruchu. Drogowcy pozostali jednak niewzruszeni. Zbudowano podziemne przejście, prowadzące pasażerów z przystanku na dworzec przez galerię handlową, podczas gdy o wiele krótsze byłoby przejście umiejscowione w starym miejscu, sprzed remontu.
To w tym miejscu ludzie przechodzą przez jezdnię, mimo iż nie ma tam już przejścia dla pieszych:
Autor: kk/par / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Inwestycje dla Poznania