Stowarzyszenie "Miasto Moje A W Nim" postanowiło "wyręczyć " służby porządkowe i zorganizowało akcję zrywania nielegalnych ogłoszeń. Reklamy zniknęły ze słupów latarni, przystanków i skrzynek transformatorowych.
- Pomysł na akcję był bardzo prosty. Od dawna obserwowaliśmy, że wielu ludzi samodzielnie zrywa ogłoszenia z miejsc do tego nieprzeznaczonych. Po prostu czują się gospodarzami przestrzeni, w której żyją. Podchodzą do niej odpowiedzialnie, nie godzą się na wandalizm i chcieliby żyć w ładniejszym, czystym, przyjaźniejszym mieście - wyjaśnia Aleksandra Stępień ze Stowarzyszenia "Miasto Moje A W Nim".
Słupy, wiaty, latarnie
W Poznaniu za przebieg akcji odpowiedzialna była między innymi Małgorzata Lamperska.
- Trudno ustalić ile zostało zerwanych ogłoszeń. Zrywaliśmy je z przystanków, latarni, ze skrzynek transformatorowych- wylicza Lamperska. Za sukces należy uznać już to, że po raz pierwszy akcja w Poznaniu się odbyła - mówi.
Ludzi trzeba aktywizować
Jak twierdzą organizatorzy akcji zrywania reklam, nie wszyscy ludzie wiedzą co, i kiedy mogą zerwać, którą reklamę usunąć, bo jest nielegalna, dlatego chcą też edukować społeczeństwo. - Problem braku regulacji prawnych w dziedzinie reklamy zewnętrznej jest bardzo ważny i rażąco wpływa na potencjał polskich miast. Bez presji społecznej niczego nie zdziałamy. Warto zaznaczyć, że jako stowarzyszenie, nie jesteśmy przeciwko reklamie jako takiej. Jesteśmy za uporządkowanymi, estetycznymi przestrzeniami, dzięki którym nasza codzienność również będzie lepsza - kończy rozmowę Stępień.
Akcja objęła swoim zasięgiem o wiele więcej miast niż tylko stolicę Wielkopolski.
- Podłączyły się inne miasta: Gdańsk, Wrocław, Poznań, Gliwice, Łódź, Bielsko-Biała- wylicza Stępień.
Autor: kk\\ec\k / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie "Miasto Moje A W Nim"