54-letni mieszkaniec Rawicza regularnie okradał swoją żonę z biżuterii. Złoto oddawał do lombardu, by w ten sposób zdobyć pieniądze na spłatę zobowiązań finansowych. Pomagała mu w tym córka. obojgu grozi więzienie.
- W zeszłym tygodniu pokrzywdzona kobieta zawiadomiła policję, że jej mąż bez jej wiedzy sukcesywnie od kilku miesięcy wynosił z domu biżuterię - informuje Beata Jarczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Na poczet długów
54-latkowi w wykradaniu złota z domowej szkatułki pomagała 27-letnia córka. - Od października wynieśli m.in. pierścionki, łańcuszki, wisiorki. Skradzione złoto oddawali do miejscowych lombardów, a za uzyskane pieniądze spłacali finansowe zobowiązania jakie miał mężczyzna wobec innych - tłumaczy Jarczewska.
Policjantom udało się odzyskać niemal 250 gram wyrobów ze złota, które znajdowały się w miejscowych lombardach. Warta blisko 30 tys. złotych biżuteria wróciła do rąk właścicielki.
54-latek i jego 27-letnia wspólniczka usłyszeli zarzuty kradzieży. Oboje przyznali się do winy. Grozi im do 5 lat po pozbawienia wolności.
Autor: FC//kv / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Rawicz