Dożywocie grozi 22-latkowi, który - zdaniem śledczych - w środku nocy napadł rodzinę w Cerekwicy Starej (woj. wielkopolskie). Zginęły dwie osoby, a dwie zostały ranne. Lekarze wciąż walczą o życie chłopca, który urodził się tuż po ataku nożownika. 22-latek usłyszał już zarzuty. Przyznał się do winy. Najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami.
Dwie godziny trwało przesłuchanie Eryka J. To on, zdaniem śledczych, zaatakował śpiącą rodzinę w Cerekwicy Starej.
22-latek z Jarocina (woj. wielkopolskie) usłyszał dwa zarzuty zabójstwa i dwa usiłowania zabójstwa.
Zdaniem prokuratury, najpierw zginęło 59-letnie małżeństwo. Potem poważnie ranne zostały ich dwie córki: 22- i 25-latka w ciąży. Ta druga miała być kiedyś związana z podejrzanym. Ciosów udało się uniknąć rodzinie najstarszej z sióstr, która też przebywała w domu w momencie ataku. Wraz z 30-latką był jej partner oraz dwoje dzieci.
Już z zarzutami
W czwartek wieczorem podejrzanemu postawiono łącznie cztery zarzuty. Dwa dotyczą zabójstwa osób w wieku 59 lat, natomiast dwa usiłowania zabójstwa kobiety i nienarodzonego dziecka.
- Za każdy z zarzucanych czynów mężczyźnie grozi od 12 lat do dożywocia. 22-latek przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia - powiedział Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Motyw? "Relacje osobiste"
W czwartek, późno wieczorem, śledczy zdecydowali się przeprowadzić eksperyment procesowy na miejscu zdarzenia. W pomieszczeniach, gdzie prowadzono czynności zasłaniano okna, tak by nikt nie mógł dostrzec, co się tam dzieje.
- 22-latek wziął udział w eksperymencie procesowym. Opowiedział śledczym o kolejnych etapach swoich działań. Mogę na razie powiedzieć, że głównym motywem były relacje osobiste z kobietą, która była w ciąży - tłumaczy Meler. - Motywacja jego działania nie jest klarowna, dlatego będzie podlegała dalszej weryfikacji - dodaje Meler.
Sąd przychylił się do wniosku o areszt tymczasowy dla 22-latka. Najbliższe trzy miesiące spędzi on za kratami.
Z ranami ciętymi
W dwóch wielkopolskich szpitalach wciąż przebywają dwie ranne kobiety oraz noworodek. Najcięższe obrażenia odniosła 25-latka w ciąży. Jak mówili lekarze, miała rany kłute oraz cięte przy szyi. Kilkakrotnie została pchnięta nożem w brzuch.
- Pacjentka ta była w 37. tygodniu ciąży. Dziecko też zostało poszkodowane, bo jedno z uderzeń trafiło w macicę. Pacjentka przeszła operację. Dziecko urodziło się poprzez cesarskie cięcie i zostało zawiezione do Ostrowa Wielkopolskiego. Natomiast matka została zaopatrzona i przebywa na OIOM-ie. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej - powiedział TVN24 Leszek Mazurek, prezes szpitala w Jarocinie.
Stan 22-latki jest lepszy. Miała ranę ciętą twarzy w okolicy żuchwy i policzka. Kobieta jest przytomna. Przebywa w tym samym szpitalu co siostra.
Walczy o życie
O życie dziecka walczą lekarze z szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Noworodek przebywa tam na oddziale neonatologii. Chłopiec urodził się z ciężkim niedotleniem mózgu, musiał też przejść pilny zabieg operacyjny, ponieważ miał ranę kłutą klatki piersiowej. W piątek lekarze poinformowali, że stan dziecka wciąż jest bardzo ciężki.
- Doszło do niedotlenienia wszystkich organów. Trudno powiedzieć, jakie to będzie miało konsekwencje. Z rokowaniami musimy się wstrzymać. Jedyną potwierdzoną badaniami metodą leczenia niedotlenienia jest wprowadzenie w stan hipotermii. Co potrwa przez trzy dni - poinformowała Katarzyna Bierła, kierownik Oddziału Neonatologicznego Szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Efektem hipotermii ma być zregenerowanie mózgu. Ponadto noworodek otrzymuje krew.
Lekarze o stanie noworodka:
Na miejscu zdarzenia pojawił się reporter "Faktów":
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań