Spór między PiS a prezydentem w sprawie reformy sądownictwa "zbliża się do szczęśliwego zakończenia" - oceniła w rozmowie w RMF FM Zofia Romaszewska, prezydencka doradczyni i działaczka opozycji z czasów PRL. Zgodziła się jednak ze stwierdzeniem, że "PiS nie chce się dzielić władzą przy wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa".
Romaszewska pytana w radiu RMF FM, jak może skończyć się spór między Prawem i Sprawiedliwością a prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie prezydenckich projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, odparła, że według niej "zbliża się on do szczęśliwego zakończenia".
"Dobra zmiana, dobra ustawa"
Prezydencka doradczyni podkreśliła, że zarówno prezydentowi, jak i prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy na wybraniu "najlepszej drogi" przy reformie wymiaru sprawiedliwości.
- To ma być dobra zmiana, dobra ustawa - oświadczyła.
Romaszewska wyjaśniała, dlaczego jej zdaniem PiS nie chce zgodzić się, by członkowie Krajowej Rady Sądownictwa byli wybierani przez Sejm większością 3/5 głosów, co zakłada projekt przygotowany przez prezydenta.
- Prawo i Sprawiedliwość nie chce tego. Chce, żeby samo wybierało. I to jest taka oczywista sytuacja, jak ktoś ma pomysł, że ma się podzielić władzą, a drugi, że nie - stwierdziła. Dopytywana, czy "PiS nie chce podzielić się władzą" odparła: - No pewnie, że nie.
"Ja usiłuję wspierać prezydenta"
Romaszewska oceniła również - nie wchodząc w szczegóły zapisów zaproponowanych przez PiS - że niektóre poprawki zgłoszone do prezydenckich ustaw przez Prawo i Sprawiedliwość, a zwłaszcza te dotyczące projektu o Sądzie Najwyższym, są "antyspołeczne".
Pytana, czy Andrzej Duda podziela jej opinię w tej kwestii, odparła: - Trudno powiedzieć. Mnie się wydaje, że to ja usiłuję wspierać prezydenta.
Kaczyński premierem? "Bardzo dobry pomysł"
Komentując ewentualne zmiany w rządzie i publikację tygodnika "Sieci Prawdy", który w rubryce "Z życia koalicji" napisał, że premier "Beata Szydło leci ze stanowiska", prezydencka doradczyni powiedziała, że "premier zdecydowanie nie rządzi rządem".
Według tygodnika obecna szefowa rządu ma startować do europarlamentu, "a na razie sobie trochę odpocznie". "Bo nowym premierem zostanie Prezes. (...) Podmianka ma się dokonać w listopadzie, albo 11, albo w drugą rocznice powstania rządu Szydło, czyli kilka dni później" - napisały "Sieci Prawdy".
Odnosząc się do tych doniesień, Romaszewska oceniła, że taka zmiana na stanowisku premiera "to bardzo dobry pomysł". - Wydaje mi się, z całym szacunkiem do pani premier, że mądrość pana Jarosława Kaczyńskiego nawet nie przystaje do mądrości pani premier - oświadczyła. Jej zdaniem premier Szydło "słabo daje sobie radę z ministrami, którzy niekoniecznie muszą jej słuchać".
Karczewski zdziwiony
O tę wypowiedź Romaszewskiej pytany był w poniedziałek Karczewski na briefingu prasowym. W ocenie marszałka Senatu, wypowiedzi Romaszewskiej "sięgają zbyt daleko" i są "poza ustaleniami z jej mocodawcami". - Oczywiście, pan prezes Jarosław Kaczyński jest wspaniałym człowiekiem, wszyscy doskonale o tym wiemy, natomiast wypowiedzi pani Zofii Romaszewskiej trochę mnie dziwią - powiedział Karczewski. Dodał, że sam nigdy nie wartościowałby czyjejkolwiek inteligencji. - W moim głębokim przekonaniu wypowiedzi pani Zofii Romaszewskiej w bardzo wielu momentach idą zbyt daleko - zaznaczył marszałek Senatu. - Z całą pewnością pan prezydent nie podpisuje się pod wszystkimi wypowiedziami pani Zofii Romaszewskiej - podkreślił.
Niejawne poprawki PiS, niejawne uwagi prezydenta
Prezydent pod koniec września zaprezentował własne projekty ustaw o KRS i SN - dwa miesiące po tym, jak zawetował dwie ustawy przygotowane przez rząd i PiS. Prezydent otrzymał poprawki PiS, ale nie ujawniono ani ich treści, ani uwag prezydenta do nich.
Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza między innymi możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, stworzenie w SN Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przepis, by sędziowie Sądu Najwyższego przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania.
Prezydent chce również wprowadzenia procedury skargi nadzwyczajnej do SN, którą wnosiłoby się do 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia. Przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona we wszystkich sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 roku. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów Sądu Najwyższego i jednego ławnika SN.
Większość 3/5 głosów
Projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa zakłada między innymi, że obecni członkowie KRS - sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady - sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie).
Sejm wybierałby nowych członków KRS - sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję - postuluje prezydent. W przypadku klinczu na sali sejmowej każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.
Kandydatów na członków KRS - sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tysięcy obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów - zakłada projekt.
Autor: MKK,mart//now,rzw / Źródło: PAP, RMF FM