Wiceminister sprawiedliwości dał prezesom sądów apelacyjnych dwa tygodnie na wyrażenie opinii o nowelizacji Kodeksu karnego. Ale jeszcze przed upłynięciem tego terminu, projekt został złożony w Sejmie i uchwalony. Według sędziów, to dowód na to, że konsultacje były fikcyjne. Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie nazwał je "pozorowanymi".
Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji Kodeksu karnego zaostrzający kary za niektóre przestępstwa został przedstawiony w styczniu na konferencji prasowej w ministerstwie sprawiedliwości. Na początku kwietnia resort go zmienił, 14 maja nowela trafiła do Sejmu i po dwóch dniach została uchwalona.
Minister daje dwa tygodnie na konsultacje
Zanim projekt przesłano do marszałka Sejmu, ministerstwo zaczęło przeprowadzać konsultacje ze środowiskiem sędziowskim.
Pismo z prośbą o wyrażenie opinii na temat najnowszej wersji projektu nosi datę 30 kwietnia i jest podpisane przez wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.
"Uprzejmie proszę o zgłoszenie ewentualnych uwag do projektu w terminie 14 dni od dnia otrzymania niniejszego pisma" – napisał wiceszef resortu sprawiedliwości.
Resort wysyła mail z pismem ministra po tygodniu
Portal tvn24.pl zapytał rzeczników kilku sądów apelacyjnych, kiedy otrzymali to pismo. Z ich odpowiedzi wynika, że dotarło do nich mailem dopiero tydzień później – do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku 6 maja, a do sądów w Katowicach, Gdańsku i Szczecinie 7 maja.
Tak więc prezesi sądów apelacyjnych powinni mieć czas na odpowiedź odpowiednio do 20 maja i 21 maja. W tym czasie mieli rozesłać pismo do podlegających im sądów niższych instancji – okręgowych i rejonowych – a ich sędziowie mieli zapoznać się z projektem nowelizacji i wyrazić swoją prawniczą opinię na temat proponowanych zmian.
Tymczasem już tydzień później (14 maja), zanim wyniki konsultacji trafiły do resortu, projekt został złożony w Sejmie i po dwóch dniach uchwalony.
Prezes sądu odmawia udziału w "pozorowanych konsultacjach"
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński w piśmie skierowanym do prezesa tamtejszego Sądu Apelacyjnego napisał w dwa dni po uchwaleniu przez parlamentarzystów nowelizacji Kodeksu karnego:
"Projekt (…) został z przyczyn politycznych skierowany do Sejmu bez oczekiwania na wyniki konsultacji (…) i w pośpiechu uchwalony 16 maja". Podkreślił, że nie zamierza już przeprowadzać konsultacji z sędziami, na co miał mieć czas do 21 maja.
"Proszę o przekazanie Panu Ministrowi, że sędziowie w okręgu szczecińskim orzekający w pionie karnym (…) nie mają czasu na uczestniczenie w pozorowanych konsultacjach, co do których nikt z grona władz nawet nie udaje, że chce się z nimi zapoznać" – zaznaczył prezes Strączyński.
Czas do 21 maja na ocenę projektu mieli też sędziowie na Śląsku, bo pismo do katowickiego sądu apelacyjnego zostało wysłane 7 maja.
Na Śląsku uwagi do projektu miał jeden sędzia
Aleksandra Janas, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Katowicach podkreśliła w rozmowie z tvn24.pl, że nikt z prezesów sądów okręgowych podlegających katowickiemu Sądowi Apelacyjnemu nie odmówił udziału w konsultacjach. Przyznała, że "uwagi (do projektu – red.) zgłosiła tylko jedna osoba - sędzia Sądu Rejonowego w Zabrzu".
- Nie chodzi o zasięgnięcie opinii sędziów, gdy czas na konsultacje jest tak krótki. Nie jesteśmy w stanie się z tak obszernym projektem zapoznać – skomentowała sytuację Janas.
Podobnego zdania jest Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, podlegający Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku, który pismo z resortu otrzymał 7 maja.
Hilla zauważył, że dokument z ministerstwa musiał być wysłany z sądu apelacyjnego do sądów okręgowych, przez co sędziom zostało niewiele czasu na analizę projektu. - Nie sposób się zapoznać z taką nowelizacją w ciągu kilku dni. To niewykonalne – podkreśla sędzia Hilla.
Rzecznik resortu: projekt był konsultowany od stycznia
O komentarz poprosiliśmy rzecznika resortu sprawiedliwości Jana Kanthaka, który zaznaczył w rozmowie z tvn24.pl, że zarzut braku konsultacji "jest nieprawdziwy".
- Na początku stycznia projekt był zaprezentowany na konferencji prasowej. Szeroko mówiliśmy o tym, że będzie przeprowadzana reforma Kodeksu karnego i prezentowaliśmy nasze pomysły – zaznaczył rzecznik.
Dodał, że oprócz konsultacji przeprowadzonych "za pośrednictwem pisma ministra Warchoła" projekt był konsultowany przez niego "z różnymi środowiskami", w tym naukowym, którego jest przedstawicielem.
Nowelizacja Kodeksu karnego została uchwalona 16 maja, po dwóch dniach od złożenia projektu w Sejmie. Szybkie tempo prac Izby nad nowelą umożliwiła decyzja marszałka Sejmu o procedowaniu nowelizacji Kodeksu karnego w trybie niekodeksowym. Zdaniem Kancelarii Sejmu prace nad tą nowelą były zgodne z regulaminem Sejmu. Nowelizacja czeka teraz na podpis prezydenta. Ma na to czas do 5 lipca.
W czerwcu 158 naukowców zajmujących się naukami penalnymi i prawem konstytucyjnym z kilkunastu uniwersytetów skierowało do Andrzeja Dudy opinię na temat nowelizacji. Ich zdaniem, nowela została uchwalona z rażącym naruszeniem konstytucyjnych standardów procedowania zmian w Kodeksie karnym. Sygnatariusze listu zaapelowali też o zawetowanie tej ustawy. Tryb uchwalenia nowelizacji krytycznie ocenili też m.in. opozycja, I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur , Rzecznik Praw Obywatelskich i część środowiska prawniczego.
Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24