Ziobro oko w oko z Netzlem

Pierwotnie konfrontacja miała odbyć się pod koniec listopada. Została jednak przełożona ze względu na zły stan zdrowia Netzla.

- W tej chwili nie jestem w stanie składać jakichkolwiek wiążących zeznań - powiedział wtedy były szef PZU.

Wersja Netzla

Podczas jednego z przesłuchań, były szef PZU przed komisją zeznał, że prokuratura objęła go postępowaniem ws. przecieku z tzw. afery gruntowej, ponieważ wiedział coś na niekorzyść Ziobry. Według Jaromira Netzla, ABW nie przekazała wszystkich rozmów z telefonów objętych podsłuchem - m.in. jego rozmowy z Ziobrą z 13 lipca 2007 roku.

Zdaniem byłego szefa PZU, Ziobro zadzwonił wówczas do niego z prośbą, by przyjechał do CBA w Gdańsku. Były minister sprawiedliwości miał się powołać wówczas na ówczesnego premiera. Miał mówić, że "bardzo mu na tym zależy".

Wersja Ziobro

Ziobro potwierdził, że zadzwonił "z własnej inicjatywy" do Netzla i prosił go o to, żeby "stawił się jak najszybciej do CBA i złożył zeznania".

Zaznaczył, że nie pamięta szczegółów rozmów telefonicznych, jakie prowadził z Netzlem. Był zdziwiony, gdy przytoczono mu fragment zeznań Netzla, w którym ten zasugerował, że bilingów w tej sprawie może już nie być. Według Netzla, Ziobro wypytywał go o osoby zamieszane w sprawę przecieku z afery gruntowej. Ziobro inaczej zapamiętał to spotkanie. Jak mówił, uspokajał Netzla, że jako świadek nie powinien się czegokolwiek obawiać, zeznając przed prokuraturą prawdę.

Zdaniem b. szefa PZU, rozmowa była nagrywana i trwała około dwóch-trzech godzin. Netzel relacjonował, że Ziobro był poddenerwowany i zadawał "dziesiątki pytań o różne osoby i relacje między nimi". Dodał, że Ziobro wypytywał go m.in. o b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.

Transmisja posiedzenia komisji w tvn24.pl.

Źródło: PAP, tvn24.pl