- Funkcjonariusze ABW starali się zachować bardzo kulturalnie w stosunku do byłej minister i to ich kosztowało dzisiaj ten zarzut oraz wyrok - stwierdził Zbigniew Ziobro, który skomentował wyrok ws. byłego oficera ABW za niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania Barbary Blidy. - W oczywisty sposób doszło do uchybień, nie jestem tym wyrokiem zaskoczony - powiedział z kolei Jarosław Gowin (PO).
Sąd skazał byłego oficera ABW Grzegorza S. na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania byłej posłanki SLD.
Ziobro: sprawa nie miała żadnego politycznego tła
Do wyroku sądu odniósł się Zbigniew Ziobro, ówczesny minister sprawiedliwości. - Wyrok ten potwierdza, że sprawa nie miała żadnego politycznego tła, a w śledztwie nie było jakichkolwiek nacisków - stwierdził polityk Solidarnej Polski. Jego zdaniem, Blida "była uwikłana w korupcję, a to uzasadniało zatrzymanie". - Funkcjonariusze starali zachować się bardzo kulturalnie w stosunku do byłej minister, polityka. To ich kosztowało dzisiaj ten zarzut i wyrok sądu. Gdyby zachowali się normalnie, jak w stosunku do każdego obywatela, to użyliby kajdanek, bo tak przewidują przepisy, i dochowaliby wszelkich wymogów, czyli zrobiliby bardzo dokładne przeszukanie - podkreślił Ziobro podczas briefingu w Sejmie.
- Starali się zachować z kurtuazją i skończyło się to wyrokiem. Ten wyrok nie wskazuje, że była jakakolwiek zła wola, czy zamiar do tego, by do takiej sytuacji doszło. Przeciwnie. Starali się, wobec nagonki, jaka była wówczas prowadzona wobec służb, dochować wszelkich standardów osobistej kultury i grzeczności do byłej pani minister - podkreślił szef Solidarnej Polski.
Gowin: nie jestem zaskoczony
- W oczywisty sposób doszło do uchybień, nie jestem tym wyrokiem zaskoczony. Ani tym, że jest to wyrok skazujący, ani wymiarem kary - powiedział z kolei Jarosław Gowin. Były minister sprawiedliwości podkreślił jednak, że możemy mówić o "uchybieniach, a nie o celowych działaniach, które miałyby doprowadzić do śmierci Barbary Blidy".
Zdaniem polityka PO, uzasadnienie wyroku, a przynajmniej jego kluczowe kwestie, powinny być upublicznione. Uzasadnienie wyroku - podobnie jak cały proces - zostało utajnione.
Kalisz: było zacieranie śladów
Z wyrokiem sądu zgodził się także Ryszard Kalisz, który był przewodniczącym komisji śledczej do zbadania okoliczności tragicznej śmierci byłej posłanki. - Grzegorz S. rzeczywiście nie dopełnił swoich obowiązków. Tam gdzie państwo wchodzi do mieszkania obywatela, musi w pełni przestrzegać prawa - zaznaczył.
Kalisz zwrócił jednak uwagę na działalność prokuratury w tej sprawie. - Prokuratura w tej sprawie jest kompletnie bezradna. Wydaje mi się, jakby to były dzieci we mgle - stwierdził Kalisz i dodał, że odpowiedzialność powinny ponieść także inne osoby. Poseł wymienił m.in. funkcjonariuszkę, która zmieniała swoje zeznania podczas komisji śledczej. - Od kwietnia, od tragicznego dnia, aż do końca rządów PiS było zacieranie śladów - powiedział Kalisz.
Wyrok skazujący
We wtorek Sąd Rejonowy w Siemianowicach Śląskich skazał b. oficera ABW Grzegorza S. na karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania Barbary Blidy. Obrona zapowiedziała apelację od tego wyroku.
Popełniła samobójstwo
Była posłanka SLD i minister budownictwa popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miały jej zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Grzegorz S. kierował grupą powołaną do zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Łódzka prokuratura oskarżyła go o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Zdaniem śledczych był odpowiedzialny za prawidłowy przebieg działań. Tymczasem nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy i łazienki w jej domu w celu sprawdzenia, czy posiada broń. Sam też nie podjął żadnych działań w tym kierunku. Podczas śledztwa nie przyznał się do winy.
Proces Grzegorza S. toczył się przed siemianowickim sądem od listopada 2009 r. - z wyłączeniem jawności.
Autor: db//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24