Donald Tusk nie daje Lechowi Kaczyńskiemu szans na reelekcję w wyborach prezydenckich. - Żeby wygrać, Lech Kaczyński musiałby stać się kimś innym - mówił w Radiu Zet szef rządu.
Na spekulacje, że kandydatem na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej może być Radosław Sikorski lub Bronisław Komorowski, premier odpowiada, że i jeden, i drugi mogą wygrać z Lechem Kaczyńskim.
"Przegrał swoją prezydenturę"
- Nie dbam o to czy będą lojalni, jako prezydent. Ja po prostu nie chcę, żeby Lech Kaczyński był prezydentem. Zamiast być prezydentem RP był liderem opozycji. Lech Kaczyński przegrał swoją prezydenturę biorąc pod uwagę ocenę ludzi. Ona niewielu ludziom odpowiada. Prezydent Lech Kaczyński by wygrać wybory musiałby pokonać samego siebie, musiałby być kimś innym - dodaje Tusk.
Prawybory w PO?
Premier pytany, czy w Platformie odbędą się prawybory (za ich przeprowadzeniem opowiada się Janusz Palikot) odparł: - Wolałbym, żeby nie doszło do takiej ostrej wewnętrznej kampanii, ale nie wykluczam, bo zastanawiam się nad tym, czy nie można by po raz pierwszy w Polsce doprowadzić nie do prawyborów, ale do takiego powszechnego wyboru wśród wszystkich członków Platformy. To jest technicznie możliwe, internet i wewnętrzna organizacja pozwala na takie przedsięwzięcie. Nie wykluczam, że się na to zdecydujemy.
Olechowski z poparciem PO?
Zdaniem Tuska, niewykluczone jest poparcie PO dla Andrzeja Olechowskiego. Według niego kandydat, który ostatecznie otrzyma poparcie partii, mógłby zostać wyłoniony drogą wcześniejszego głosowania. Premier stawia jednak warunek - w przypadku przegranej, kandydat musiałby się wycofać z wyścigu o fotel prezydenta.
- Jeśli w Platformie zdecydujemy o takim głosowaniu powszechnym, to każdy, kto chce poparcia PO powinien móc uczestniczyć w tym wewnętrznym rankingu, ale reguły są regułami - jeśli przegrywa, to nie kandyduje. Ja uważam, że tak jest uczciwie, a ja mogę powiedzieć, że gdyby np. pan Andrzej Olechowski zyskał wsparcie większości PO, to sam bym powiedział": - OK, powinien być kandydatem.
"Nie żałuję"
W rozmowie z Radiem Zet premier odniósł się także do własnej decyzji o niestartowaniu w wyborach prezydenckich. - Nie żałuję tej decyzji. Na pewno tego typu ogłoszeniu towarzyszy ulga. Głównie dlatego, że przez kilka miesięcy przygotowywałem się do tego komunikatu. Decyzja dojrzewała już od wiosny poprzedniego roku - twierdzi Tusk.
I zaznacza, że nie wszyscy jego współpracownicy przyjęli ją dobrze. - Musiałem pokazać kilku osobom, że ja tu rządzę - przyznaje.
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Radio Zet/PAP